poniedziałek, 26 marca 2012

Jedenaście. ♥


Przebudził mnie mój budzik. Nie chciało mi się wstawać, ale przemogłam się i ruszyłam w stronę szafy aby wybrać ubrania. Wybrałam rurki, białą bluzkę oversize i czarną ramoneskę do tego wybrałam moje czarne ulubione buty. Poszłam do łazienki, ogarnęłam się i przebrałam. Zeszłam na dół do kuchni , żeby zjeść śniadanie. Przygotowałam sobie kanapki z Nutella, gdy zjadłam wzięłam się za sprzątanie i w tym momencie dostałam sms-a od Zayna. :
„ Hej, kochanie. Jesteś już gotowa”
„ Tak, jestem. Czekam na was” – odpisałam
„ Zaraz, będziemy . xxx” - napisał
Poszłam na górę i wzięłam swoją torbę z moimi rzeczami i zeszłam na dół. Napisałam jeszcze kartkę dla mamy, która jeszcze spała, że już jadę i wyszłam przed dom żeby tam zaczekać na chłopaków. Zamknęłam dom i wyszłam. Czekałam na nich i czekałam, więc postanowiłam do nich iść. Gdy stałam pod drzwiami było można usłyszeć krzyki Louisa i Harry’ego. Weszłam do domu bez  pukania i tak pewnie nikt by nie usłyszał. Gdy weszłam do ich domu, zauważyłam rozwalone skarpetki po całym salonie i biegającego Louisa z jedną z nich. Gdy to zobaczyłam zaczęłam się śmiać, wtedy reszta zobaczyła w końcu mnie . Zayn podszedł do mnie i pocałował.
- Heej, kochanie. – powiedział
- Cześć, co tu się dzieje? –zapytałam pokazując na Harry’ego leżącego na Lou.
- Lou, szuka swojej jednej skarpetki- odpowiedział i zaczął się śmiać
- No, ale co tam robi Harry?
- Haha, wydaję mi się, że pomaga ale nie jestem pewny
- Chłopcy, uspokójcie się – próbował ich opanować Liam.
Lou z Harrym po pewnym czasie się ogarnęli i posprzątali skarpetki leżące na podłodze. Robili to bardzo wolno i dlatego nasz wyjazd przesunął się o godzinę.
- Możemy już jechać? – zapytała Eleanor
- Tak, już teraz tak. – odpowiedział Harry
Chłopcy wzięli swoje torby i wyszliśmy do samochodu. Spakowaliśmy torby do bagażnika i wsiedliśmy już do samochodu.
- Zapomniałem!!! – wykrzyczał Lou i pobiegł do domu. Wrócił do nas po pięciu minutach z siatką marchewek.
- Marchewki? – zapytałam
- No tak, nie przeżyłbym bez nich ani jednego dnia. – odpowiedział i zaczął je głaskać. Wszyscy zaczęliśmy się z niego śmiać
- Oni nas nie rozumieją kochane moje marcheweczki – gadał dalej Lou
- Jedźmy już – powiedział Niall jedząc kanapkę
- Niall, już zgłodniałeś? – zapytałam blondyna
- No, nie jadłem aż pół godziny – powiedział łamiącym się głosem i zaczął dalej jeść kanapkę.
Czasami nie rozumiałam tego blond wariata, ale i tak go kochałam. Jako przyjaciela. Każdego z nich kochałam, ale Zayna oczywiście najbardziej. Nie wytrzymałabym dnia bez tych wariatów. Oni dopełniają całe moje życie.
- Daleko, jest to jeziorko? – zapytał Zayn
- Gdzieś z godzinkę jazdy – odpowiedział Liam
Przez całą drogę rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się. Harry machał do innych z samochodu, Niall gadał z jedzeniem którego zjadł bardzo wiele jak na godzinę jazdy. Gdy dotarliśmy na miejsce, nie mogłam się nadziwić jak tu było pięknie. Wielkie jezioro, piękny duży drewniany domek a wokół niego pełno drzew i kwiatów.
- I jak, podoba się wam ? – zapytał Liam
- Jeszcze się pytasz? – odpowiedziała Eleanor
- Tu jest cudownie – powiedziałam
Weszliśmy do domku i znów kolejne zdziwienie. W środku był jeszcze piękniejszy niż na zewnątrz. W domku było pięć sypialń. Był tam również wielki kominek i ogromna kuchnia co ucieszyło Nialla. Rozdzieliliśmy między sobą pokoje: ja byłam z Zaynem , Amy z Laurą, Harry z Niallem, Liam z Danielle a Lou z Eleanor. Każdy poszedł do swojego pokoju i zaczął się rozpakowywać. Po godzinie wszystko było skończone i zeszliśmy na dół.
- No, to co robimy? – zapytał Zayn
- Jemy!!! – wykrzyczał Niall
- No, ale Niall, że ty tak na serio?. Jadłeś godzinę temu. – powiedziała Laura
- Widzisz, aż godzinę temu. Jak ja tak długo wytrzymałem? – pytał sam siebie Niall i od razu pobiegł do lodówki po coś do jedzenia
- My przez niego kiedyś zbankrutujemy – powiedział Liam , na co wszyscy się zaczęliśmy śmiać
- Może pójdziemy nad jezioro? – zaproponowała Daniell
- Dobry, pomysł chodźmy –  odpowiedziała Eleanor i wszyscy się z nią zgodziliśmy.
Wyszliśmy wszyscy z domku i skierowaliśmy się w stronę jeziora. Okolica była po prostu przepiękna. Spacerowaliśmy i rozmawialiśmy wszyscy ze sobą, było naprawdę miło. Po pewnym czasie spacerowania usiedliśmy wszyscy obok jeziora. Wtuliłam się w  Zayna i oglądałam piękny zachód słońca. W tym miejscu wszystko wydawało się cudowne. Siedzieliśmy w  ciszy i wpatrywaliśmy się w piękny widok. Ciszę przerwał nam Niall.
- Wiecie co wam powiem?  - zapytał się nas
- Nie wiemy. Oświeć nas – odpowiedział Lou
- Jestem głodny! – wykrzyczał Niall
- No mogłam się spodziewać. – zaśmiałam się
- Co powiecie na ognisko dzisiaj wieczorem? – zaproponował Zayn
- Dobry pomysł.! Najem się wreszcie. – powiedział przeszczęśliwy z tego powodu Niall
- Kiedy ty w końcu głodny nie będziesz? – zapytałam
- Katy, jak się domyślam to nigdy. – powiedział bardzo poważnie.
Wszyscy się zaśmiali, po półgodzinnym leniuchowaniu wróciliśmy do domku. Razem z dziewczynami zajęłyśmy się przygotowaniami jedzenia na wieczór. Po dwudziestu minutach wszystko było gotowe.
- Mogę spróbować? – zapytał Niall który właśnie wszedł do kuchni
- Nie! Wypad mi z kuchni Niall bo jedzenia nie dostaniesz – zagroziła mu Laura. Niall się jej posłuchał i wyszedł. Wzięłyśmy gotowe jedzenie i wyszłyśmy z nim na zewnątrz. Niall siedział już zniecierpliwiony oczekując jedzenia. Gdy nas zobaczył z jedzeniem był szczęśliwy jak nigdy.
- No, nareszcie ile można czekać – zaczął marudzić i wziął się za jedzenie.
Gdy wszyscy się najedli, chłopcy zaczęli śpiewać. Niall przyniósł swoją gitarę i grał. Zayn, śpiewając swoje zwrotki spoglądał cały czas na mnie uśmiechając się. Po skończonym występnie podszedł do mnie i pocałował. Byłam szczęśliwa, że go mam.  Siedzieliśmy tak do prawie trzeciej nad ranem. Lou przyniósł jeszcze kilka puszek piwa i wtedy się zaczęło. Chłopcy, zaczęli wariować pod wpływem promili, Liam ze względu że nie może pić próbował ich uspakajać. Lou zaczął śpiewać serenady marchewkom, a Eleanor udawał obrażoną, że nie śpiewa dla niej. Wszyscy padliśmy zmęczeni około piątej. Poszłam do sypialni mojej i Zayna, położyłam się od razu spać. Za chwilę przyszedł Zayn i położył się obok mnie. Wtuliłam się w niego i zasnęłam.
                                                                         ***
Przepraszam, że dodaję tak późno ale nie miałam czasu i weny aby go jakoś zakończyć. Wydaję mi się nudny, za co was przepraszam. Dziękuje wam za wejścia, komentarze i za to ze wchodzicie i czytacie moje wypociny ;d 

3 komentarze:

  1. genialny rozdział. .a to " Lou zaczął śpiewać serenady marchewkom, a Eleanor udawał obrażoną, że nie śpiewa dla niej" mnie całkiem powaliło ;d i ten Niall głodomorek heheh

    OdpowiedzUsuń
  2. wcale nie nudny.mnie też powaliły serenady Lou xD albo to jak Niall był ciągle nienażarty ;) super! / steal-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty rodział i nie mój mi dziewczyno ze nudny ci wyszedł ten rozdział bo to nie prawda ... )<3

    OdpowiedzUsuń