piątek, 30 marca 2012

Dwanaście ♥


Gdy się obudziłam zobaczyłam wpatrującego się we mnie Zayna.
- Co robisz? – zapytałam
- Wpatruję się w najpiękniejszą dziewczynę na całym świecie – powiedział i mnie pocałował
- Kocham Cię – szepnął Zayn
- Ja ciebie też. – tę jakże romantyczną chwilę przerwał nam wbiegający do pokoju Lou
- No widzę państwo Malik już nie śpi, więc ruszcie się i schodźcie do nas na dół – powiedział do nas Lou
- Musisz tak wpadać do pokoju .? Nie umiesz pukać? – zapytał Zayn
- Umiem. Ale mi się nie chce. – zaczął się śmiać Lou
- Jeszcze raz nie zapukasz, a zabiorę Ci wszystkie marchewki  - zagroził mu Zayn. Lou w tym momencie momentalnie spoważniał .
- Dobrze, oczywiście. Dla moich marcheweczek zrobię wszystko. – oznajmił nam
- Lou, a dla mnie to już nie zrobisz nic.? – zapytała Eleanor, która przechodziła obok naszego pokoju
- Dla ciebie kochanie wszystko – wykrzyczał Lou , wziął El na ręce i wybiegł z naszego pokoju
- Wariat – zaśmiałam się
- No to jak wstajemy ? – zapytał Zayn
- No dobra. To ja idę się ubrać. – wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam krótkie jeansowe spodenki, białą bokserkę, miętową  marynarkę i czarne conversy. Włosy zostawiłam rozpuszczone, lekko się pomalowałam i zeszłam na dół. Wszyscy jedli już śniadanie, dosiadłam się do nich i wzięłam talerz z jedzeniem.
- Jakie, plany na dzisiaj? –zapytała Danielle
- Może, pójdziemy popływać? – zaproponowała El
- Dobry pomysł, to jak idziemy pływać.? – spytał Lou
- Tak – wszyscy byli zgodni oprócz Nialla
- Niall, a ty? – zapytałam
- Ja mam inne plany? – wszyscy się zdziwiliśmy o co chodzi Niallerowi
- Jakie? – dopytywał Harry
- No wiecie… -przeciągał – będę jeść – wykrzyczał – wszyscy zaczęliśmy się śmiać z naszego blondynka
- Haha. Mogliśmy się domyślić – powiedział przez śmiech Lou
Zjedliśmy śniadanie i zaczęliśmy sprzątać. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek mojego telefonu, szukałam go i nie mogłam go znaleźć. Znalazłam go w końcu w marchewkach.?! To dziwne, ale nie ważne. Odebrałam , była to najgorsza chwila w moim życiu.
- Katy, twoja mama miała wypadek, jest w szpitalu. Przyjedź jak najszybciej – w słuchawce usłyszałam zmartwiony głos Josh, gdy dowiedziałam się o wypadku mamy, osunęłam się na podłogę,  zaczęłam płakać
- Będę – tylko tyle zdołałam powiedzieć przez łzy, zauważyłam, że reszta patrzy na mnie ze zdziwieniem
- Kochanie co się stało – zapytał Zayn i podszedł do mnie i wycierał moje łzy
- Moja … mama. – zaczęłam jeszcze bardziej płakać – miała wypadek – gdy to powiedziałam poczułam, że Zayn mnie mocniej przytula
- Csii, Katy będzie dobrze. Pojedziemy do szpitala, okej.? – pocieszał mnie Zayn
- D-dobrze  -wyjąkałam, wstałam z podłogi podbiegła do mnie reszta i mnie mocno przytuliła
- Jesteśmy z tobą – powiedziała Danielle
- Możesz na nas zawsze liczyć, pamiętaj – dopowiedziała Eleanor
- Dziękuje wam – podziękowałam im i przytuliłam się do nich jeszcze mocniej
- Katy, kiedy chcesz jechać do szpitala ? –zapytał się mnie Zayn
- Najlepiej teraz, zawieziesz mnie? – spytałam
- Pojedziemy tam z tobą wszyscy – powiedział Liam
- Ja, przepraszam zepsułam nam wyjazd – i znów się rozpłakałam
- Na takie, wyjazdy będziemy jeździć jeszcze nie raz  - pocieszał mnie Liam
- Zayn, jedźmy już, chce już tam być. – powiedziałam
Wsiedliśmy do samochodu wszyscy i pojechaliśmy. Po półgodzinie byliśmy przed szpitalem. Wyszłam szybko z samochodu i pobiegłam do szpitala. Zapytałam pielęgniarkę gdzie mogę znaleźć moją mamę, wskazała mi salę i piętro. Poszłam tam. Przed salą siedział już Josh.
- Oh, Katy dobrze, że jesteś – powiedział
- Chciałam być jak najszybciej przy mamie. Co jej się stało.? – zapytałam
- Pojechała na zakupy, kiedy wracała na czerwonych światłach z dużą prędkością wjechał w nią tir. Stan Elizabeth jest dobry, ale jest w śpiączce –odpowiedział Josh
- Ale, czy ona z tego wyjdzie.?
- Lekarze dają na to szanse , ale nie są pewni – gdy to usłyszałam rozpłakałam się, po chwili poczułam na sobie czyjś dotyk, był to Zayn. Opowiedziałam reszcie co stało się z moją mamą, wszyscy byli w szoku  i mnie pocieszali. Czekałam niecierpliwie, kiedy będę mogła wejść do mojej mamy. Nagle z Sali wyszedł lekarz.
- Jak się czuję moja mama? –zapytałam
- Jest pani jej córką ? –zapytał
- Tak, jestem. Ale co z nią?
- Stan pani matki jest stabilny, ale jest w śpiączce. Może to potrwać kilka dni, ale też miesięcie.
- Czy ona z tego wyjdzie ?
- Są na to szanse, lecz nie wiemy dokładnie.  Może pani wejść do matki. A teraz przepraszam, mam innych pacjentów, do widzenia.
- Dziękuje – powiedziałam i skierowałam się w kierunku sali w której leżała moja mama. Otworzyłam niepewnie drzwi, na łóżku zobaczyłam moją mamę podłączoną do tych wszystkich urządzeń. Podeszłam do niej i usiadłam obok niej.
- Mamo, proszę obudź się – szepnęłam i zaczęłam płakać
Siedziałam z mamą jeszcze przez długi czas, ale poczułam się zmęczona i wyszłam. Na korytarzu siedzieli wszyscy i wyczekiwali kiedy wyjdę z Sali.
- Katy, kochanie wszystko okej.?- zapytał mnie Zayn przytulając mnie
- Nie, nic nie jest okej. Mama jest w śpiączce nie wiadomo kiedy się wybudzi i czy w ogóle się wybudzi. – powiedziałam rozpłakałam się, wtuliłam się w Zayna
- Katy, jesteś zmęczona, powinnaś iść spać – powiedziała Danielle
- Nie, ja tu będę siedzieć przy mamie
- Katy, powinnaś odpocząć – powiedział Josh
- Zanocujesz dzisiaj u nas, chodź pojedziemy do domu – powiedział Zayn
- No dobrze, ale rano przywieziesz mnie do szpitala?
- Oczywiście, jedźmy już, późno jest.
Pojechaliśmy wszyscy do domu, nie miałam ochoty już siedzieć więc poszłam spać. Położyłam się ale nie mogłam zasnąć, przed oczami miałam ciągle moją mamę i ten nieszczęsny wypadek. Dlaczego to mi się przytrafiło.? Nie mogłam na to odpowiedzieć. Po chwili zasnęłam . 
                                                               ***
Przepraszam was, że tak długo nic nie dodawałam, ale po prostu nie miałam czasu za dużo nauki :/
Trochę dramatu wstawiłam do opowiadania, ale obiecuję nie będzie trwał długo ;)
Czytajcie i komentujcie ;) xxx

                                      

wtorek, 27 marca 2012

Dziękuje ♥

Dziękuje wam za ponad 1000 wejść na mojego bloga. Blog trwa dopiero dwa tygodnie, a tu tyle odwiedzin. Sama w to nie wierzę, po prostu szok. A to wszystko dzięki wam. Dziękuje za komentarze. Mam nadzieje, że opowiadanie się wam podoba. A to wszystko dzięki namowom Oli, dziękuje ;)
Nowy rozdział powinien pojawić się już niedługo . xoxo  . ;)

poniedziałek, 26 marca 2012

Jedenaście. ♥


Przebudził mnie mój budzik. Nie chciało mi się wstawać, ale przemogłam się i ruszyłam w stronę szafy aby wybrać ubrania. Wybrałam rurki, białą bluzkę oversize i czarną ramoneskę do tego wybrałam moje czarne ulubione buty. Poszłam do łazienki, ogarnęłam się i przebrałam. Zeszłam na dół do kuchni , żeby zjeść śniadanie. Przygotowałam sobie kanapki z Nutella, gdy zjadłam wzięłam się za sprzątanie i w tym momencie dostałam sms-a od Zayna. :
„ Hej, kochanie. Jesteś już gotowa”
„ Tak, jestem. Czekam na was” – odpisałam
„ Zaraz, będziemy . xxx” - napisał
Poszłam na górę i wzięłam swoją torbę z moimi rzeczami i zeszłam na dół. Napisałam jeszcze kartkę dla mamy, która jeszcze spała, że już jadę i wyszłam przed dom żeby tam zaczekać na chłopaków. Zamknęłam dom i wyszłam. Czekałam na nich i czekałam, więc postanowiłam do nich iść. Gdy stałam pod drzwiami było można usłyszeć krzyki Louisa i Harry’ego. Weszłam do domu bez  pukania i tak pewnie nikt by nie usłyszał. Gdy weszłam do ich domu, zauważyłam rozwalone skarpetki po całym salonie i biegającego Louisa z jedną z nich. Gdy to zobaczyłam zaczęłam się śmiać, wtedy reszta zobaczyła w końcu mnie . Zayn podszedł do mnie i pocałował.
- Heej, kochanie. – powiedział
- Cześć, co tu się dzieje? –zapytałam pokazując na Harry’ego leżącego na Lou.
- Lou, szuka swojej jednej skarpetki- odpowiedział i zaczął się śmiać
- No, ale co tam robi Harry?
- Haha, wydaję mi się, że pomaga ale nie jestem pewny
- Chłopcy, uspokójcie się – próbował ich opanować Liam.
Lou z Harrym po pewnym czasie się ogarnęli i posprzątali skarpetki leżące na podłodze. Robili to bardzo wolno i dlatego nasz wyjazd przesunął się o godzinę.
- Możemy już jechać? – zapytała Eleanor
- Tak, już teraz tak. – odpowiedział Harry
Chłopcy wzięli swoje torby i wyszliśmy do samochodu. Spakowaliśmy torby do bagażnika i wsiedliśmy już do samochodu.
- Zapomniałem!!! – wykrzyczał Lou i pobiegł do domu. Wrócił do nas po pięciu minutach z siatką marchewek.
- Marchewki? – zapytałam
- No tak, nie przeżyłbym bez nich ani jednego dnia. – odpowiedział i zaczął je głaskać. Wszyscy zaczęliśmy się z niego śmiać
- Oni nas nie rozumieją kochane moje marcheweczki – gadał dalej Lou
- Jedźmy już – powiedział Niall jedząc kanapkę
- Niall, już zgłodniałeś? – zapytałam blondyna
- No, nie jadłem aż pół godziny – powiedział łamiącym się głosem i zaczął dalej jeść kanapkę.
Czasami nie rozumiałam tego blond wariata, ale i tak go kochałam. Jako przyjaciela. Każdego z nich kochałam, ale Zayna oczywiście najbardziej. Nie wytrzymałabym dnia bez tych wariatów. Oni dopełniają całe moje życie.
- Daleko, jest to jeziorko? – zapytał Zayn
- Gdzieś z godzinkę jazdy – odpowiedział Liam
Przez całą drogę rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się. Harry machał do innych z samochodu, Niall gadał z jedzeniem którego zjadł bardzo wiele jak na godzinę jazdy. Gdy dotarliśmy na miejsce, nie mogłam się nadziwić jak tu było pięknie. Wielkie jezioro, piękny duży drewniany domek a wokół niego pełno drzew i kwiatów.
- I jak, podoba się wam ? – zapytał Liam
- Jeszcze się pytasz? – odpowiedziała Eleanor
- Tu jest cudownie – powiedziałam
Weszliśmy do domku i znów kolejne zdziwienie. W środku był jeszcze piękniejszy niż na zewnątrz. W domku było pięć sypialń. Był tam również wielki kominek i ogromna kuchnia co ucieszyło Nialla. Rozdzieliliśmy między sobą pokoje: ja byłam z Zaynem , Amy z Laurą, Harry z Niallem, Liam z Danielle a Lou z Eleanor. Każdy poszedł do swojego pokoju i zaczął się rozpakowywać. Po godzinie wszystko było skończone i zeszliśmy na dół.
- No, to co robimy? – zapytał Zayn
- Jemy!!! – wykrzyczał Niall
- No, ale Niall, że ty tak na serio?. Jadłeś godzinę temu. – powiedziała Laura
- Widzisz, aż godzinę temu. Jak ja tak długo wytrzymałem? – pytał sam siebie Niall i od razu pobiegł do lodówki po coś do jedzenia
- My przez niego kiedyś zbankrutujemy – powiedział Liam , na co wszyscy się zaczęliśmy śmiać
- Może pójdziemy nad jezioro? – zaproponowała Daniell
- Dobry, pomysł chodźmy –  odpowiedziała Eleanor i wszyscy się z nią zgodziliśmy.
Wyszliśmy wszyscy z domku i skierowaliśmy się w stronę jeziora. Okolica była po prostu przepiękna. Spacerowaliśmy i rozmawialiśmy wszyscy ze sobą, było naprawdę miło. Po pewnym czasie spacerowania usiedliśmy wszyscy obok jeziora. Wtuliłam się w  Zayna i oglądałam piękny zachód słońca. W tym miejscu wszystko wydawało się cudowne. Siedzieliśmy w  ciszy i wpatrywaliśmy się w piękny widok. Ciszę przerwał nam Niall.
- Wiecie co wam powiem?  - zapytał się nas
- Nie wiemy. Oświeć nas – odpowiedział Lou
- Jestem głodny! – wykrzyczał Niall
- No mogłam się spodziewać. – zaśmiałam się
- Co powiecie na ognisko dzisiaj wieczorem? – zaproponował Zayn
- Dobry pomysł.! Najem się wreszcie. – powiedział przeszczęśliwy z tego powodu Niall
- Kiedy ty w końcu głodny nie będziesz? – zapytałam
- Katy, jak się domyślam to nigdy. – powiedział bardzo poważnie.
Wszyscy się zaśmiali, po półgodzinnym leniuchowaniu wróciliśmy do domku. Razem z dziewczynami zajęłyśmy się przygotowaniami jedzenia na wieczór. Po dwudziestu minutach wszystko było gotowe.
- Mogę spróbować? – zapytał Niall który właśnie wszedł do kuchni
- Nie! Wypad mi z kuchni Niall bo jedzenia nie dostaniesz – zagroziła mu Laura. Niall się jej posłuchał i wyszedł. Wzięłyśmy gotowe jedzenie i wyszłyśmy z nim na zewnątrz. Niall siedział już zniecierpliwiony oczekując jedzenia. Gdy nas zobaczył z jedzeniem był szczęśliwy jak nigdy.
- No, nareszcie ile można czekać – zaczął marudzić i wziął się za jedzenie.
Gdy wszyscy się najedli, chłopcy zaczęli śpiewać. Niall przyniósł swoją gitarę i grał. Zayn, śpiewając swoje zwrotki spoglądał cały czas na mnie uśmiechając się. Po skończonym występnie podszedł do mnie i pocałował. Byłam szczęśliwa, że go mam.  Siedzieliśmy tak do prawie trzeciej nad ranem. Lou przyniósł jeszcze kilka puszek piwa i wtedy się zaczęło. Chłopcy, zaczęli wariować pod wpływem promili, Liam ze względu że nie może pić próbował ich uspakajać. Lou zaczął śpiewać serenady marchewkom, a Eleanor udawał obrażoną, że nie śpiewa dla niej. Wszyscy padliśmy zmęczeni około piątej. Poszłam do sypialni mojej i Zayna, położyłam się od razu spać. Za chwilę przyszedł Zayn i położył się obok mnie. Wtuliłam się w niego i zasnęłam.
                                                                         ***
Przepraszam, że dodaję tak późno ale nie miałam czasu i weny aby go jakoś zakończyć. Wydaję mi się nudny, za co was przepraszam. Dziękuje wam za wejścia, komentarze i za to ze wchodzicie i czytacie moje wypociny ;d 

piątek, 23 marca 2012

Dziesięć ♥


Przebudziły mnie jasne promienie słońca, które wpadały do pokoju. Obudziłam się w łóżku, obok mnie spał Zayn. No tak, zasnęłam podczas filmu i pewnie mnie tu przyniósł. Chciałam po cichu wstać żeby go nie obudzić, lecz mi się to nie udało.
-  Cześć Katy – powiedział Zayn  i pocałował mnie w policzek.
- Heej, która jest godzina – spytałam
- Około 11
- Tak długo spałam? – spytałam zdziwiona, bo nigdy długo nie spałam. Byłam typowym rannym ptaszkiem.
- No tak. Zasnęłaś podczas filmu i Cię tu przyniosłem. Masz jakieś plany na dzisiaj.? – zapytał
- Chciałam iść z Amy i Laurą na zakupy.
- Możemy iść z wami.? Nowe rzeczy nam się przydadzą.
- Okej, idziemy coś zjeść.? – zapytałam
- Jasne, chodź.
Zeszliśmy na dół, wszyscy siedzieli na dół i jedli śniadanie. Lou z Harrym już się wygłupiali, a Liam próbował ich uciszać ale im się nie udało. Gdy zobaczyli nas, zaczęli się cicho śmiać.
- O państwo Malikowie do nas zeszli – zaśmiał się Lou
- Jak się spało.? Jeśli w ogóle spaliście – zapytał śmiejący się Harry
- Bardzo dobrze. Spaliśmy – odpowiedział za nas Zayn
- Zostawiliście coś nam do jedzenia? – zapytałam spoglądając na Nialla
- Coś chyba zostało – powiedziała Amy – dopiero teraz zauważyłam, że dziewczyny również nocowały u chłopaków. Miałam nadzieję, że ich znajomości z chłopakami przerodzą się w coś więcej. Wzięliśmy z Zaynem ostatnie naleśniki i przysiedliśmy się do reszty.
- Dziewczyny, idziemy dzisiaj na zakupy.? – zapytałam
- Pewnie, muszę trochę rzeczy sobie kupić – odpowiedziała Laura
- Chłopaki idziecie z nami? – zwróciłam się do chłopaków
- Jasne, ale pójdziemy do restauracji .? – zapytał Niall, a wszyscy się zaśmialiśmy
- Dobrze, pójdziemy. – zaśmiałam się
Po śniadaniu, postanowiłam, że pójdę do domu się przebrać.
- Ja idę do domu, się przebrać. Spotkamy się o 14, okej? – poinformowałam resztę
- My też idziemy do siebie – powiedziały Laura i Amy
- Przyjdziemy po was – powiedział Zayn i pożegnał się ze mną całując mnie. Z dala usłyszałam „uuu” w wykonaniu Louisa i uciszanie go przez Liama. Zaśmiałam się w duchu. Po pożegnaniu , poszłam do swojego domu. Weszłam do domu i zdziwiłam się.
- Hej, mamo już jestem – krzyknęłam gdy weszłam do domu. Weszłam do salonu i zamiast mamy, ujrzałam tam jakiegoś faceta.
- Dzień dobry. Jestem Josh – przywitał się ze mną ten facet.
- Dzień dobry – odpowiedziałam -  gdzie jest mama? – zapytałam
- Jest w kuchni  szykuje śniadanie. – powiedział mi Josh. Poszłam w kierunku kuchni i zauważyłam moją mamę krzątającą się w kuchni w bardzo dobrym humorze. Słyszałam jej ciche nucenie. Mama, nigdy się tak nie zachowywała.
- Hej mamo – powiedziałam
- O hej Katy, już jesteś – zapytała zdziwiona moim widokiem mama
- Tak, przyszłam się przebrać. Wychodzę potem z chłopakami, Amy i Laurą.
- No dobrze, gdzie spędziłaś dzisiejszą noc
- Spałam u chłopaków, Amy i Laura też. Zapomniałabym Ci powiedzieć, że w weekend jadę nad jezioro. Mogę? –zapytałam mamy
- Jasne, ale pamiętaj uważaj na siebie. – pouczyła mnie mama. Zauważyłam, że na jej twarzy pojawił się uśmiech, gdy dowiedziała się , że wyjeżdżam na weekend.
- Kto to ten Josh? – zapytałam
- Mój bardzo dobry znajomy – odpowiedziała moja mama
- Cieszę się, że układasz sobie życie. Ale chyba jeszcze się nie wprowadza – zaśmiałam się
- Nie, jeszcze nie – mama również się zaśmiała. Skończyłam rozmawiać z mamą i poszłam do swojego pokoju, przebrać się. Wybrałam ciemne rurki, białą bluzkę, do tego ciemny sweter i czarne Conversy. Włosy związałam w warkocza. Gotowa byłam już o 13, w wolnym czasie wzięłam swojego laptopa i przeglądałam strony. Po pewnym czasie usłyszałam pukanie do drzwi. Zauważyłam, że jest już 14. Do mojego pokoju wszedł uśmiechnięty Zayn.
- Heej, kochanie idziemy.? – zapytał
- Tak, już jestem gotowa – wzięłam torbę i zeszliśmy na dół. Przed moim domem, stała reszta chłopaków razem z Amy i Laurą.
- No to co idziemy? – zapytałam
- Pewnie, ale pamiętaj że idziemy do restauracji – przypomniał mi Niall
- Pamiętam, pójdziemy – zaśmiałam się . Ruszyliśmy w kierunku Centrum Handlowego. Lou z Harrym wygłupiali się przez całą drogę, ludzie dziwnie się na nas patrzyli. W końcu to niecodzienny widok widzieć Lou śpiewającego dla Harrego i na odwrót.  Gdy doszliśmy do Centrum  Handlowego, ujrzałam przed nim dwie dobrze znane mi osoby. Były to Eleanor z Danielle. Ucieszyłam się na ich widok, polubiłam je. Przywitaliśmy się z dziewczynami i ruszyliśmy do sklepów. Ja, poszukiwałam dla siebie stroju kąpielowego , a przy okazji chciałam kupić parę innych rzeczy.  Chodziliśmy po wielu sklepach, ale w żadnym nie widziałam dla siebie niczego odpowiedniego . Na samym końcu jednak znalazłam to co chciałam. Kupiłam sobie czerwony strój kąpielowy, kilka bluzek i sukienkę, która urzekła mnie gdy ją zobaczyłam . Reszta również wyszła ze sklepów z torbami. Po zakupach udaliśmy się wszyscy do upragnionej przez Nialla restauracji. W restauracji spędziliśmy gdzie dwie godziny. Tam też Lou i Harry musieli się wygłupiać. Biedny Daddy Direction nie mógł nad nimi zapanować. Wyszliśmy z restauracji, skierowaliśmy się ku naszym domom.  Omówiliśmy  jeszcze szczegóły dotyczące naszego jutrzejszego wyjazdu nad jezioro i pożegnaliśmy się.  W domu nie miałam siły już jeść kolacji, Niall za dużo jedzenia we mnie wepchnął. Poszłam się umyć, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy na wyjazd i poszłam spać. 
                                                                              ***
I jest kolejny rozdział. Sama się sobie dziwię, że tak szybko go napisałam i już wam dodaję. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Dziękuję wam za tyle wejść i komentarze . xxx

czwartek, 22 marca 2012

Dzięwięć ♥

  Rozdział dedykuję Oli oraz wszystkim którzy czytają tego bloga i komentują. Ola  chciałaś Malika więc masz Malika. ;)
Jeśli to czytasz zostaw po sobie ten komentarz. ;))
                                                                                      ***

 
*Oczami Zayna*
- Katy, chciałbym Ci coś powiedzieć – szepnąłem . Byłem pewien, że teraz jest ten moment. Muszę jej powiedzieć co czuję. Nie potrafię tego w sobie dłużej ukrywać.
- Tak? – powiedziała i wytarła ostatnią łzę na swoim poliku
- Chciałem Ci powiedzieć, że gdy po raz pierwszy Cię ujrzałem spodobałaś mi się. Kiedy spędzałaś ze mną czas byłem najszczęśliwszym człowiekiem na całym świecie. Gdy się uśmiechałaś , na mojej twarzy od razu pojawiał się uśmiech. Katy – spojrzałem na nią, na jej twarzy widziałem zdziwienie – Katy ja Cię kocham – powiedziałem i spojrzałem jej w oczy
*Oczami Katy*
- Katy ja Cię kocham – jego słowa  przeszywały całe moje ciało. Poczułam dreszcze. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, byłam w szoku.  Siedziałam cicho i wpatrywałam się w  jego oczy.
- Zayn … - zaczęłam  - zaskoczyłeś mnie ale chciałam Ci powiedzieć, że czuję to samo do ciebie – uśmiechnęłam się i spojrzałam na uśmiechniętego Zayna, wpatrującego się we mnie.  Po moich słowach przytulił mnie i delikatnie pocałował. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
- Katy, mam jeszcze jedno pytanie.? – odezwał się Zayn
- Tak? –
- Czy chcesz zostać moją dziewczyną – zapytał się mnie z uśmiechem na twarzy
- Oczywiście, że tak – odpowiedziałam i rzuciłam się na niego aby go przytulić. – Zayn, a powiemy tym naszym głupkom co są na dole? – zaśmiałam się
- Możemy, jeśli oczywiście chcesz. – odpowiedział Zayn bawiący się moimi włosami
- To chodźmy do nich – powiedziałam
- No ale już? – zapytał smutny Zayn
- No chodź kochanie – dałam mu całusa w policzek, po czym od razu wstał i zeszliśmy na dół. Słychać  było śmiechy reszty, no tak jeśli jest Lou to nie może być ciszy. Zaśmiałam się w duchu.
- Witamy państwa Malik – wykrzyczał Lou. Spojrzeliśmy z Zaynem na siebie i zaśmialiśmy się.
- A, wy z czego się śmiejecie – zapytał Niall
- My? Z niczego – powiedział Zayn i zaczął się znów śmiać, a ja razem z nim
- No ale powiecie nam czy nie? – spytał już zniecierpliwiony Harry
- No to chcemy wam powiedzieć, że ja i  Katy jesteśmy parą – poinformował resztę zadowolony Zayn. Mój chłopak. Tak, mój.
 - No nareszcie, myślałem, że nigdy do tego nie dojdzie – powiedział Lou i podbiegł do nas. Zaczął nas przytulać.
- Jak się cieszę – powiedziała Amy i również nas przytuliła
- Tylko wiecie, macie być grzeczni. Wujkiem nie chce jeszcze być. – Zaczął nas pouczać Liam
- Dobrze tatusiu – powiedzieliśmy równo z Zaynem
- No ale po za tym bardzo się cieszę – dopowiedział Liam
- No dobrze, wy tu gadu-gadu, a ja głoduję – wykrzyczał Niall. Wszyscy się zaśmialiśmy.
- Niall, dobrze zrobię Ci twoje ulubione naleśniki. – powiedziałam
- Katy, uwielbiam Cię – krzyczał dalej Niall
 - Ej, bo będę zazdrosny – zaśmiał się Zayn, podeszłam do niego i dałam mu całusa w policzek
- Może mi pomożesz – zapytałam Zayna
- Jasne, chodź. Muszę zapamiętać, aby nigdy nie gotować razem z Malikiem.  Nie mogłam nic zrobić, zaczął mnie przytulać i całować.
- Malik, ja tu chce gotować – powiedziałam do mojego ukochanego
- Oj Katy, gotowanie to nic. – odpowiedział Zayn i przytulił mnie od tyłu
- Zayn, proszę – zrobiłam błagalną minę i udało mi się. Przyrządziliśmy naleśniki dla Nialla i poszliśmy do reszty.
- Co powiecie na wyjazd nad jezioro w weekend? –zapytał Liam
- Dobry pomysł tatusiu – odpowiedział Harry
- To jak jedziemy? – dopytał się Liam
- Pewnie. I może rozbije tam namioty? – zaproponował Lou
- Wspaniale , no to wszystko ustalone. – powiedziałam
- No, to fajnie co powiecie , żebyśmy obejrzeli jakiś film – zapytała Laura
- Okej, tylko teraz dziewczyny wybierają – powiedziała Amy
- Ehh, no dobra – powiedział lekko niezadowolony Harry. Wybrałyśmy jakąś komedie romantyczną. Chłopacy zaprzeczali ale nie mieli wyjścia. Usiadłam z Zaynem na kanapie, a obok nas usiedli Amy i Harry. Coś czułam, że z nich coś będzie. Nawet na to liczyłam . Laura, znów znalazła wspólny język z Niallem. Ten mały głodomór nigdy nie był tak zainteresowany żadną dziewczyną, stracił dla niej głowę.  Gdy, były smutne momenty razem z dziewczynami zalewałyśmy się łzami , a chłopaki się z nas śmiali, za co dostali kilka razy poduszkami po głowie.  W czasie filmu,  zaczęłam się robić senna i usnęłam na kolanach Zayna.
                                                                    ***
Bardzo szybko wam dodałam ten rozdział. Ale nie mogłam wytrzymać, żeby nie pokazać wam tego co wydarzy się pomiędzy Zaynem, a Katy. Może nie jest za długi , ale mam nadzieję że wam się spodoba. Chciałabym wam też również podziękować za wejścia na mój blog i za komentarze.Jesteście kochani. Dziękuje wam ;) Nowy rozdział powinien pojawić się w weekend. xxx

środa, 21 marca 2012

Osiem ♥


- Zayn, otwórz – krzyknęłam z kuchni
 - Okej. Słyszałam otwierane drzwi i głos mężczyzny. Głos mi znany, przelękłam się . Nie wiedziałam co on chciał i jak mnie tu znalazł. Milion myśli miałam w swojej głowie, nie wiedziałam jak zareaguje gdy go zobaczę . Zadawałam sobie pytanie : Po co on znów pojawia się w moim życiu?
- Katy, ktoś do ciebie – krzyknął Zayn. Podeszłam do drzwi i go zobaczyłam. Nie odezwałam się, nie wiedziałam nawet co powiedzieć.
- Witaj Katy – powiedział mój ojciec. Ojciec? Jeśli mogłam go tak nazwać, zniszczył mi i mojej matce całe życie. Gdyby mama się nie otrząsnęła i nie wpadła na pomysł z przeprowadzką do Londynu nie wiem co by się jeszcze mogło wydarzyć.
- Co ty tu robisz ?– powiedziałam ledwo powstrzymując łzy, które zbierały się w moich oczach. Zauważyłam pytającą minę Zayna  „ Kto to jest?!” Nie opowiedziałam chłopakom ani Amy o mojej przeszłości, bałam się wracać do tego myślami, nie chciałam przeżywać tego jeszcze raz.
- Postanowiłem przylecieć do Londynu i naprawić to co zepsułem i poprawić nasze kontakty ..  – powiedział ale nie dałam mu skończyć
- A pomyślałeś czy ja i mama chcemy się z tobą spotykać?. Po tym wszystkim co nam zrobiłeś. Nie bez powodu jesteśmy teraz w Londynie. – mówiłam prawie we łzach . Ojciec dziwnie się na mnie patrzył. Chciałam z nim normalnie pogadać jak kiedyś nim się zmienił. Ale jeszcze nie teraz, nie jestem gotowa.
- Katy wiem, że możesz czuć się nieswojo w twojej sytuacji, ale zmieniłem się chcę to wszystko naprawić . – powiedział . Zauważyłam trójkę roześmianych osób zmierzającą w naszą stronę, ucieszyłam się , że wybawili mnie z tej sytuacji. Mam zamiar porozmawiać z ojcem o tym wszystkim ale nie jestem jeszcze gotowa.
- Dobrze. Porozmawiamy kiedy indziej . Nie jestem jeszcze na to wszystko gotowa, zrozum mnie – powiedziałam z proszącym wyrazem twarzy
 - Oczywiście, poczekam. Zatrzymałem się w Londynie u naszej ciotki Jenny. Jak będziesz chciała się ze mną spotkać zadzwoń. – powiedział i poszedł w swoją stronę. A ja nie zdążyłam go zapytać jak znalazł mnie u chłopaków. Ale moje rozmyślenia przerwał mi głos Zayna.
- Katy, opowiesz nam o tym co wydarzyło się przed chwilą.? – zapytał z troską
- Zayn, opowiem wam wszystkim o tym ale nie teraz. Dobrze? – odpowiedziałam
- Rozumiem. Pamiętaj zawsze możesz się do mnie, nas zwrócić. Pomożemy. – powiedział i mnie przytulił. Cieszyłam się że mam takich przyjaciół. Przyjaciół, tak mogłam ich nazwać. Zawsze mogłam na nich liczyć. Nie wiem co bym bez nich zrobiła, bez głodnego zawsze Nialla, mądrego i odpowiedzialnego Liama, bez  żartów Lou i Harrego nie wytrzymałabym ani jednego dnia i Zayn tak bez niego bym naprawdę nie wytrzymała . Wiem, że jest moim bardzo dobrym przyjacielem, ale czuję do niego cos więcej niż przyjaźń , ale nie jestem pewna czy on to odwzajemnia.
- Przyprowadziliśmy nowa koleżankę – krzyczał uradowany Niall, chyba bardzo polubił Laurę. Też ją polubiłam, choć znam ją dopiero kilka godzin. Do Laury podbiegł roześmiany Lou
- Witaj, dziewczyno w naszych skromnych progach. Czuj się jak u siebie, tylko nie ruszaj marchewek bo własnoręcznie zabiję – powiedział cały uśmiechnięty. Laura stała zdziwiona i widziałam, że nie wiedziała co odpowiedzieć. Postanowiłam ją  uratować.
- Lou, od razu tak na nową koleżankę najeżdżać , nie ładnie – pokiwałam palcem aby zrozumiał, że źle zrobił i zaśmiałam się
- Oj, Katy wybacz mi to co zrobiłem. Jestem naprawdę głupi. Wybacz – wykrzykiwał i uklęknął. Ja nie mogłam powstrzymać się ze śmiechu. Zapomniałam już o moim spotkaniu z tatą, w ich towarzystwie  nie da się przejmować czymś. Po prostu się nie da ! .
- Lousie Tomlinsonie. Nie jestem pewna czy ci mogę wybaczyć. – powiedziałam urażona. Laura stała i śmiała się z  nas. Ostatnio z Lou zaczęliśmy coraz częściej odstawiać dziwne scenki i to była właśnie jedna z nich .
- Wybacz. Jeśli znów ci zawinię zostaw mnie samego na jeden dzień z Sam tym słodkim diabełkiem – powiedział Lou
- Dobrze, zapamiętam o twojej obietnicy. A teraz możesz w spokoju odejść. – zaśmiałam się i podeszłam do Amy.
- Lou, chcę opiekować się jeden dzień Sam – powiedziałam
- O naprawdę. ? Sam się zgłosił – spytała zdziwiona  Amy
- No nie zupełnie. Jeśli znów mnie zdenerwuje będzie miał taką karę – odpowiedziałam
- To coś mi się wydaję, że to będzie niedługo – zaśmiała się
- Też, tak myślę. Ale zobaczymy. – powiedziałam i wzięłam się za szykowanie przekąsek na ognisko.
Gdy wszystko było gotowe. Chłopcy ogarnęli całe podwórko, wzięłyśmy się za znoszenie jedzenia na taras. Niall gdy zobaczył jedzenie, dostał chyba skrzydeł, bo uśmiech nie schodził mu z twarzy. Chłopacy postarali się, cały taras ozdobili lampionami, których światło rozjaśniało każdy zakątek. Ognisko było już gotowe. Poukładałyśmy jedzenie na stoliku i przysiadłyśmy się do ogniska przy którym siedzieli już chłopacy. Usiadłam koło Zayna, zauważyłam, że Amy usiadła obok Harry’ego, a Laura została przyciągnięta przez Nialla do siebie.  Niall, miał ze sobą gitarę na której zaczął cichutko pogrywać. Czułam, że ten wieczór będzie magiczny. Zayn i Liam wzięli kiełbaski i zaczęli je piec nad ogniskiem. Niall i Lou śpiewali jakaś piosenkę a Laura z Amy przypatrywały im się. Ja, sama byłam pogrążona w myślach o Zaynie. Chciałam powiedzieć mu dzisiaj to co czuję, bałam się trochę ale wiedziałam, że dzisiaj jest ten dzień. Myślałabym tak jeszcze długo gdyby nie jego magiczny głos.
- Katy, trzymaj – powiedział i podał mi kiełbaskę, którą sam dla mnie upiekł .
- Dzięki – uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść. Kątem oka zauważyłam, że Niall zabiera się już chyba za trzecią kiełbaskę.
- Katy, wszystko okej? – zapytał mnie Zayn
- Tak, znaczy nie. – odpowiedziałam
- Wiesz, że zawsze możesz ze mną o  wszystkim pogadać.
- Wiem. Więc Ci teraz wszystko opowiem. Ale może nie tutaj? –zapytałam
- Dobrze, to chodź do mojego pokoju – powiedział i poprowadził mnie do swojego pokoju. Pokój, był duży. Po lewej stronie stało wielkie dwuosobowe łóżko, obok niego stał stolik na którym leżały chyba teksty piosenek. Po drugiej stronie stała wielka szafa – no tak Zayn ma wiele ubrań . Jego pokój wydawał mi się bardzo przytulny
- Katy, ale jeśli nie jesteś gotowa, nie musisz mi opowiadać – powiedział Zayn
- Wiem, ale chcę. Powinnam już wam dawno o tym powiedzieć, czemu tak nagle pojawiłam się w Londynie. Więc, wszystko zaczęło się kilka lat temu , gdy mój tata dostał nową pracę. Zaczął poświęcać się pracy coraz rzadziej pojawiał się w domu.  Po kilku miesiącach wyrzucili go z pracy. Załamał się, zaczął pić. Moja mama na początku rozumiała go, że to wszystko z załamania. Ale kiedy zaczął pić częściej a przy tym były wielkie awantury. Wszystko zaczęło się psuć. Atmosfera w domu była napięta, rodzicie kłócili się codziennie nawet po kilka razy. Straciłam z nim mój dobry kontakt.
Kiedyś mogliśmy śmiać i gadać całymi dniami. Później jedyne co słyszałam od mojego od ojca to „Podaj mi to piwo”. Później było jeszcze gorzej. Tata zaczął bić moją mamę. Na początku tego nie zauważałam. Ale mama mi kiedyś o tym wszystkim opowiedziała. Tata po pewnym czasie zaczął wyżywać się również na mnie, gdy nie podałam mu piwa lub nie zrobiłam mu jedzenia ,bił mnie. Krzyczał na mnie i na moją mamę. Raz pobił ją tak poważnie, że wylądowała w szpitalu. Mieszkałyśmy kilka tygodni u siostry mojej mamy.  Mama wystąpiła o rozwód, po skończonych sprawach postanowiła się przeprowadzić. I wybrała Londyn i tak o to tu jestem  .  A ten mężczyzna, który dzisiaj tu był. To był, właśnie on, mój ojciec – powiedziałam i rozpłakałam się
- Cśś nie płacz już – zaczął mnie pocieszać i przytulać Zayn – pomogę Ci ja i chłopcy również, nie będziesz sama
- Zayn, dziękuję Ci. Ale nie chce Ciebie w to wszystko mieszać. – powiedziałam, ścierając łzy z mojego policzka.
- Katy, ja chcę Ci pomóc. – powiedział i starł łzę, która znów się pojawiła na moim poliku – Zależy mi na tobie – wyszeptał. W mojej głowie pojawiło się milion myśli, czy on właśnie powiedział, że mu na mnie zależy.? Pytałam samą siebie.
- Jesteś naprawdę kochany, dziękuje ci za wszystko – wtuliłam się w niego
- Katy, chciałbym Ci coś powiedzieć. – szepnął po pewnym czasie Zayn
                                                              ***
Jestem okrutna, przerwałam w takim momencie. Ale dawno nie dodawałam tu nic nowego, więc musiałam przerwać. W następnym rozdziale wszystko się wyjaśni. Dziękuje wam wszystkim za te ponad sześćset wejść na bloga, komentarze pod rozdziałami. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Dziękuję również Oli, dzięki której czytacie te o to opowiadanie. Dziękuje ♥ xxx

niedziela, 18 marca 2012

Siedem ♥


Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na zegarek była dopiero 9.30. Dostałam sms-a od Amy „Hej, Katy, poszłabyś ze mną do C.H. muszę kupić prezent” W sumie mogę iść i tak miałam zamiar nudzić się cały dzień, odpisałam jej że się zgadzam, mam być gotowa na 13 więc jeszcze trochę casu mam. Zeszłam na dół na śniadanie, mama jeszcze spała więc zrobię dla nas dwóch. Przygotowałam tosty, gdy skończyłam akurat w kuchni pojawiła się mama, jak na zawołanie – pomyślałam.
- Masz jakieś plany na dzisiaj – zapytała mnie mama
- Tak, Amy zabiera mnie na zakupy – odpowiedziałam
- O której wrócisz?
- Nie wiem dokładnie, może potem wpadniemy do chłopaków, a co.?
- Nie, nic córeczko – czułam, że coś kombinuję
- Mamo, jeśli chcesz gdzieś wyjść lub coś to mną się nie krępuj poradzę sobie, mogę nocować u Amy lub u chłopaków
- Jak ty mnie dobrze znasz. Zanocuj dzisiaj gdzie ci najlepiej pasuje, okej?
- Dobrze, teraz idę się ubrać bo zostało mi mało czasu – Poszłam do siebie na górę i zastanawiałam się z kim moja mama chce się spotkać.  Ubrałam się w rurki, biały T-shirt i długi, ciemny sweter do tego założyłam szpilki. Byłam gotowa na czas, wyszłam z domu i skierowałam się w stronę domu Amy. Nie szłam długo bo po chwili spotkałam Amy. Dowiedziałam się, że ten prezent jest dla Sam, kończy za 3 dni, siedem lat.
- A, jakby urządzić jej małe przyjęcie – poinformowałam Amy o moim pomyśle
- Świetny pomysł, ale jak się za to wszystko wziąć
- Pójdziemy potem do chłopaków oni pomogą, a masz jakiś pomysł na prezent?
- Myślałam o dużym miśku – zaśmiała się
- To nie jest zły pomysł. Doszłyśmy do Centrum Handlowego, kupiłyśmy tego miśka z wielką czerwoną kokardą, do tego dokupiłyśmy jej śliczną bransoletkę . Mam nadzieję, że jej się spodoba. Wiedząc, że idziemy jeszcze do chłopaków, musiałyśmy wstąpić jeszcze po marchewki dla Lou i po jakieś słodycze dla Nialla. Z pustymi rękoma nie wypada iść. Po zakupach skierowałyśmy się w kierunku domu chłopaków. Gdy szłyśmy wpadła na nas jakaś dziewczyna.
- Przepraszam was nie zauważyłam – zaczęła się tłumaczyć
- W porządku nic się nie stało. Jestem Amy, a to jest Katy
- Laura, a my nie jesteśmy sąsiadkami.?
-  No tak, mieszkamy naprzeciwko siebie – powiedziała Amy
- Jeszcze raz was przepraszam a teraz muszę lecieć – pożegnała się Laura
- Nic się nie stało, Pa – powiedziałam – już drugą osobę poznałam po tym jak na mnie wpadła – zaśmiałam się
- Widzisz, wszyscy na ciebie lecą – Amy też się zaśmiała.  Po 10 minutach doszliśmy do domu chłopaków, z daleka było słychać już krzyki Lou, odbywającego zapewne kłótnię małżeńską z Harrym. Weszłyśmy do domu bez pukania i tak by nie usłyszeli, poza tym czułyśmy się u nich jak u siebie w domu. Panował u nich nawet porządek, ale to wszystko dzięki Liamowi, który próbował być jedynym odpowiedzialnym w tym domu.
- Hej, wam – przywitałam się z chłopakami
- Cześć – odpowiedzieli chórem chłopcy
- Katy, przyniosłaś coś – zapytał Niall
- Wiedziałam, że zapytasz. Tak, mam dla ciebie jedzenie i dla Lou też coś mam
- Dla mnie? – Spytał Lou
- Tak, marchewkę – zaśmiałam się
- Marchewkę.? To było to o czym marzyłem – powiedział i podbiegł do mnie i wyrwał mi marchewkę z ręki.
- Wiedziałam, że o tym marzysz. Co dzisiaj robicie, chłopcy? –zapytałam
- Dzisiaj leniuchujemy, a co.? – powiedział Harry
 - A mogę poleniuchować dzisiaj z wami. Mogłabym też nocować.? - zapytałam
- Pewnie,  a czemu nie śpisz w domu – wtrącił się Zayn
- Mama mnie bardzo delikatnie wyrzuciła w domu. Wydaje mi się, że kogoś poznała i chce mieć wolny dom.
- A. Rozumiem. To musimy wymyśleć co będziemy robić
- Ja będę jeść – wykrzyczał Niall
- Tak, tak wiemy – powiedzieliśmy wszyscy równo i zaśmialiśmy się
- Ja muszę zająć się dzisiaj Sam – powiedziała Amy
- Już ci współczuję – powiedział Lou
- A jeszcze wczoraj ją uwielbiałeś
- No tak, ale nie po tym co zobaczyłem – odpowiedział Lou i zaczął chichotać
Po dłuższym myśleniu wpadłam na pomysł
- Wiem, zrobimy ognisko. Co wy na to? – zapytałam reszty
- Dobry pomysł, będą kiełbaski, śpiewy –zachwycał się Niall
- Ale po te kiełbaski ktoś musi iść, bo zgaduję, że wasza lodówka stoi pusta
- Zgadłaś, ale kto pójdzie po zakupy – kontynuował Niall
- Liam, Harry i Lou pójdą do sklepu a.. – nie dokończyłam bo przerwał mi Liam
- Ja z nimi do sklepu nie idę, zawsze to się źle kończy – protestował
- To Niall jeszcze z wami pójdzie – powiedziałam
- A on wszystko po drodze już zje – dalej marudził Liam
- Najlepiej ja pójdę na te zakupy – powiedziałam i skierowałam się ku drzwi
- Katy, zaczekaj pójdę z tobą  - usłyszałam krzyk Zayna .  Gdy wyszliśmy z domu zauważyłam, że pod mój dom podjeżdża jakiś samochód i wysiada z niego jakiś facet. Pokazałam go Zaynowi.
- Czyli jednak moja mama kogoś poznała – powiedziałam do Zayna
- Nie cieszysz się z tego powodu ? – zapytał
- Cieszę się, ale zastanawiam się czy to nie za wcześnie. Wiem, że mama już na pewno nie wróci do taty. Ale nie myślałam, że tak szybko kogoś znajdzie. – odpowiedziałam
- Może okaże się fajny i złapiesz  z nim dobry kontakt – mówił Zayn
- Masz rację, zobaczymy, a teraz chodźmy do sklepu – powiedziałam
Droga do sklepu i z powrotem minęła nam bardzo miło. Zayn jest dla mnie bardzo dobrym przyjacielem, ale ostatnio chyba poczułam coś do niego, ale nie chce mu tego wyjawiać bo jeśli on tego nie odwzajemnia. Nie chcę stracić naszej przyjaźni. Zayn, spodobał mi się od kiedy po raz pierwszy raz się zobaczyliśmy, jego czekoladowe oczy mnie zahipnotyzowały.  Jego głos przyprawia mnie o dreszcze. Kocham go. Tak, poczułam to i jestem tego pewna.
*Oczami Zayna*
Czas spędzony z Katy jest dla mnie wspaniały. Kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłem, wiedziałem że ta dziewczyna jest wyjątkowa.  Gdy się uśmiecha, na mojej twarzy też momentalnie pojawia się uśmiech. Jej spojrzenie, przeszywa mnie od środka, uwielbiam wpatrywać się w  jej niebieskie oczy. Chciałbym powiedzieć jej o moich uczuciach, ale się boję zniszczyć naszą przyjaźń. Bo jeśli ona nie czuje tego do mnie. Jestem tchórzem, zamierzałem powiedzieć jej już tyle razy ale zawsze wymiękałem.  Kocham ją.
- Zayn, jesteś – przerwał mi jej głos
- Tak, tak przepraszam zamyśliłem się – powiedziałem
- O czym tak myślałeś – zapytała Katy
- O wszystkim, chodź już do domu – powiedziałem i otworzyłem drzwi
*Oczami Amy*
Gdy Katy i Zayn wyszli do sklepu, zostałam z chłopakami sama w domu. Od razu tego pożałowałam. Lou zaczął swoje wygłupy od biegania po całym domu krzycząc „ Gdzie jest Nemo”. Wszyscy się z tego śmieliśmy, ale Lou dopiero zaczynał swoją zabawę. Poszedł do kuchni i przyszedł z marchewkami. Usiadł na kanapie i zaczął z nimi rozmawiać.
- Jak ja was kocham moje marcheweczki – zaczął
- Tak, wszystkie was kocham. – uśmiechnął się – ale będę was musiał wszystkie zjeść – wykrzyczał jak z horroru. Wtedy zaczęła się masakra, odgryzał marchewki i rzucał nimi po całym domu i rzucił jedną w drzwi gdy akurat one się otwierały
*Oczami Katy*
Zayn otworzył mi drzwi do domu i mnie przepuścił. Zrobiłam krok i wylądowałam na podłodze. Dostałam czymś w głowę, jak się okazało marchewką.
- Katy, żyjesz – zapytał się mnie Tomlinson
- Jakoś – odpowiedziałam i próbowałam podnieść się z ziemi, ale zakręciło się mi w głowie
- Katy, zaniosę cię na kanapę – powiedział Zayn i mnie zaniósł
- Przepraszam, przepraszam Cię nie wiedziałem, że wejdziecie – zaczął Lou
- Dobrze, wybaczam. A co wy tu w ogóle robiliście – zapytałam
- Lou się wygłupiał – powiedziała Amy
- Szukał Nemo  - dopowiedział Liam
- I robił scenę z horroru marchewkom -  powiedział Niall
- Marchewkom? Lou? – zapytałam
- No i właśnie tego żałuję, kupiliście mi marchewki- powiedział Lou
- Tak, kupiliśmy – odpowiedział Zayn. Lou jak na zawołanie podbiegł do toreb i wyciągnął marchewki.
- O jak ja was bardzo przepraszam, moje marcheweczki – zaczął, a my się z tego śmialiśmy.
- Amy, pomożesz  mi z jedzeniem – zapytałam
- Ja ci mogę pomóc – powiedział Niall. Wszyscy byli zdziwieni tym co powiedział
- Ale zjeść – dopowiedział i wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy z Amy do kuchni i zaczęłyśmy  przygotowywać jedzenie na wieczór. Chłopaki mieli zająć się ogniskiem, ale nie wiem czy im coś z tego wyjdzie, bo słychać krzyki i piski. Gdy jedzenie było gotowe poszłyśmy do chłopaków.
- Amy, może zaprosisz na wieczór tą Laurę – zapytałam
- Laurę? Jaką Laurę – zapytał Niall widocznie zainteresowany
- Poznałyśmy ją dzisiaj i jak się okazało jest sąsiadka Amy, wydaję się być miłą dziewczyną – powiedziałam
- A jak ją poznałyście – dopytywał Niall
- Wszyscy lecą na naszą Katy – powiedziała Amy i zaczęła się śmiać, zauważyłam że Zayn jakby posmutniał
- A dokładniej – dopytywał Niall
- Katy poznała mnie jak na nią wpadłam w Centum Handlowym i Laurę w identyczny sposób – sprostowała Amy .  Spojrzałam w stronę Zayna i uśmiechnęłam się.
- Zaproście ją – zaproponował Niall
- Niall to idź z Amy po nią – zaproponowałam
- Świetny pomysł – ucieszył się Niall
Amy poszła z Niallem po Laurę, a ja z chłopakami ogarnialiśmy dom do jakiegoś porządku. Gdy wszystko było gotowe zadzwonił dzwonek do drzwi . 
                                                                ***
Dziękuje wam za tyle wejść na bloga i za dwóch obserwatorów. Dziękuje ;). Rozdziały mogą pojawiać się teraz rzadziej, ale na pewno będą . ;) xxx

piątek, 16 marca 2012

Sześć ♥


Otworzyłam drzwi ale nie byli to chłopacy tylko Amy z jakąś małą dziewczynką.
- Hej Katy – przywitała się ze mną
- Cześć, coś się stało? – zapytałam
- No, tak jak by. Mogłybyśmy zostać u ciebie? Byłyśmy z Sam na zakupach, a ja zapomniałam kluczy , a rodzice wyjechali do rodziny
- Jasne, wchodźcie. A tak w ogóle chłopacy zaraz przyjdą będzie więcej towarzystwa.
- Katy, szykuj się na masakrę, jeśli Sam ich zobaczy będzie okropnie
- Czemu? – zapytałam zdziwiona
- Jest ich wielką fanką i nie może przestać o nich gadać – zaśmiała się
- To się chłopacy zdziwią.- powiedziałam i poszłam do kuchni dołożyć talerzy do stołu. Chwilę potem przyszli chłopacy.
- Heeeej Katy – wydarł się Niall
- Niall, jedzenie masz na stole . Możesz już iść – zaśmiałam się
- No i znowu wie o co mi chodzi.-  powiedział Niall. Chłopacy zaczęli się śmiać, zaprowadziłam ich do salonu i zapoznałam z moją mamą. Chyba ich polubiła.  Za chwilę pojawiła się Sam z wielkim krzykiem, gdy zobaczyła chłopaków zaczęła krzyczeć.
- No to się zaczyna – powiedziała pod nosem Amy
- Zayn, o matko to Zayn . Ożeń się ze mną – zaczęła krzyczeć i biegać po pokoju Sam. Chłopacy patrzyli na tą sytuację z otwartymi ustami. Chyba nigdy nie widzieli takiej sytuacji.
- No więc, ten to jest siostra Amy, Sam. – przedstawiłam przyszłą żonę Zayna
- Amy, czemu nie powiedziałaś, że masz taką fajną siostrę? – zapytał się Lou
- Fajną? Czy ty siebie słyszysz. Nawija o was całe dnie i planuje ślub z Zaynem – wyjaśniła Amy
- Ciekawa znajomość się zapowiada. – zaśmiał się Zayn – Przykro mi Sam, ale nie mogę się z tobą ożenić – zwrócił się do dziewczynki
- Ale czemu? – zapytała widać już zasmucona
- No, bo jeszcze mnie o coś oskarżą. Znajdziesz sobie męża w swoim wieku – po tych słowach wszyscy wybuchli śmiechem, tylko Sam stała z dziwną miną, po chwili się odezwała.
- Wiedziałam, że ten związek nie będzie miał sensu, z nami koniec  Zayn – tupnęła i pobiegła obrażona na górę. Wszyscy wybuchli niepohamowanym śmiechem . Postanowiłam jakoś uciszyć tą gromadę.
- Lou, mam dla ciebie marchewki – krzyknęłam . Reakcja Lou była natychmiastowa
- Marchewki?! Powiedziałaś? – w jego oczach było widać radość z tego
- Tak, ale dostaniesz je pod jednym warunkiem
- Jakim? Dla marchewek zrobię wszystko – zrobił słodkie oczka
- Ucisz tą gromadę – powiedziałam i wskazałam na resztę która rozwalała mi salon
- Da się zrobić – zaśmiał się Louis. Bałam się co wykombinuje.
- Cisza ma być!!! – wykrzyczał – wszystkie oczy momentalnie utkwiły na Lou, ja zaczęłam się śmiać i poszłam do kuchni po obiecaną nagrodę.
- No, Lou spisałeś się – dałam mu marchewkę i pocałowałam go w policzek
- Ej, czy my o czymś nie wiemy – zapytał Niall
- Louisie czy ty mnie zdradzasz ! – wykrzyczał Harry
- Jakbym mógł cię zdradzać Haroldzie, dla ciebie oddałbym moje marchewki – odpowiedział Lou
- Dobra, koniec tego dobrego. Mi się tu chce jeść – poinformował nas Niall
- Ekhm, Niall a co ty właśnie robisz? – zapytał Liam
- No jem, no ale nie widzisz, że ta kanapka  się zaraz skończy – zapytał Niall
- Za tobą się już nie za dąży – wtrąciła Amy
- No to co robimy – zapytałam się reszty
- Oglądamy jakiś film? – zaproponowała Amy
- Okej, ale nie horror. – poinformowałam resztę, chłopaki byli tym lekko zawiedzeni ale po chwili im przeszło. Amy wybrała jakąś komedię. Lou z Harrym co chwilę odgrywali z filmu scenki. Doszłam do wniosku, że nic z tego filmu nie pamiętam. Zauważyłam, że Zayn cały film mi się przyglądał, Amy też mi to mówiła. Ale nie martwię się tym, potem pomyślę co z tym zrobię. Obejrzeliśmy film do końca i chłopaki poszli do domu. Amy z Sam również poszły do siebie. Ogarnęłam trochę w salonie i poszłam się umyć. Położyłam się do łóżka i posłuchałam trochę muzyki, po pewnym czasie sen mnie znużył .
 **********************************************************************************
Wow, nie wierzę że jest, aż tyle wejść. Dziękuje wam ;) Rozdziały będą pojawiać się teraz rzadziej, co 2-3 dni, mam nadzieję, że i tak będziecie zaglądać ;)