sobota, 21 lipca 2012

Przepraszam

Chciałabym was przeprosić, że tak długo nie dodawałam rozdziału.
Ale z powodu mojego tygodniowego pobytu w szpitalu, było to nie możliwe.
Teraz również mam wakacyjną pracę i nie ma mnie praktycznie cały dzień w domu.
Chcę wam też powiedzieć, że zawieszam tego bloga do końca wakacji, z powodu braku czasu.
Praktycznie nie ma mnie całe dnie w domu i nie mam jak pisać rozdziałów.
Możliwe, że odwiesze bloga wcześniej, ale nic nie obiecuję.
Więc liczę, że będziecie czekać na nowe rozdziały.
Pozdrawiam . :)

niedziela, 8 lipca 2012

Trzydzieści sześć ♥

Spacerowaliśmy z Zaynem, brzegiem morza. Słońce właśnie zachodziło, była taka przyjemna a nawet romantyczna atmosfera. Takich chwil właśnie mi brakowało, takiej chwili wyciszenia z osobą, którą kocha się nad życie. Szliśmy milcząc, ale nie przeszkadzało nam to. Rozumieliśmy się bez słów. Wystarczyła nam tylko nasza obecność, aby być szczęśliwym. Spojrzałam na Zayna, w blasku słońca był jeszcze przystojniejszy niż jest, jeżeli jest to w ogóle możliwe. Przyłapał mnie na wpatrywaniu się w niego i szeroko uśmiechnął.
- Co tak patrzysz.?
- Wpatruję się w najprzystojniejszego faceta na ziemi.
- Och,  mam się czuć zazdrosny?
- Hmm, pomyślmy.  Jeśli da się być zazdrosnym o samego siebie, to tak możesz - Zayn zaśmiał się i zakręcił mną wokół własnej osi. Wyglądało to jak scena z wielu filmów romantycznych, ale tym razem to ja to przeżywałam i to było w tym najlepsze. Spacerowaliśmy jeszcze dużo czasu, ale nogi zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa.
- Nie masz już siły.? - Zapytał z troską Zayn
- No tak troszeczkę. - Odpowiedziałam, po czym Zayn wziął mnie barana i chodził tak ze mną cały czas.
- Głupku, puść mnie - Zaczęłam go kopać w klatkę piersiową, ale on nie reagował.
- Głupku.?! Podobno jestem najprzystojniejszym facetem na ziemi - zaśmiał się i zaczął biegać ze mną w kółko. Niektórzy przechodnie dziwnie się na nas patrzyli, a niektórzy wręcz przeciwnie uśmiechali się do nas szeroko. Gdy mijaliśmy, a raczej Zayn mijał a ja nim, usłyszałam komentarz starszej pani " prawdziwa miłość, jeszcze trwa. Jest nadzieja w młodych ludziach" Uśmiechnęłam się do niej, a ona do mnie.
- Zayn, nie zmęczyłeś się jeszcze.?
- Czym.?
- No noszeniem takiego olbrzyma, jak ja.
- Gdzie ty widzisz tego olbrzyma.?
- Na tobie.
- Pająk.?! - zaczął panikować
- Nie, głupku - zaśmiałam się - ja
- Do olbrzyma ci daleko, bardzo daleko. Idziemy dalej.
- Raczej ty idziesz - Poprawiłam go. Zayn, nosił mnie jeszcze przez jakiś czas, ale poszliśmy do cukierni, więc musiał mnie postawić na ziemi, choć jego zdaniem mógłby wejść ze mną tak jak chodziliśmy. Zakupiliśmy sobie lody i znów udaliśmy się na plażę, słońce zaszło bardziej i dawało piękny pomarańczowy blask na niebie. Usiedliśmy na piasku, zdjęłam buty i stopy zanurzyłam w gorącym piasku, głowę oparłam o ramię Zayn i wpatrywałam się w fale morza.
- Pięknie tu - westchnęłam
- To prawda, ale ja znam coś o wiele piękniejszego.
- Co takiego.?
- Ciebie. - spojrzał się głęboko w moje oczy, wpatrywaliśmy się w siebie chwilę dopóki nie złączyliśmy się w czułym pocałunku. Nie był to pocałunek, taki jak zawsze, był idealny. Taki prosto z serca.
- Kocham Cię - Wyszeptałam i wtuliłam się w niego.
- Ja ciebie też - Objął mnie ramieniem i siedzieliśmy objęci wpatrując się w coś czego żadne z nas nie widziało. Ale to nam wystarczyło, by być szczęśliwym i zakochanym. Zaczęło robić się coraz chłodniej, więc zaczęliśmy wracać do domu. Szliśmy nadal objęci całą drogę. Słońce kompletnie zaszło, a księżyc powoli zaczynał się przebijać na niebie. Spacerkiem doszliśmy do domu. Liama i Danielle nie było, pewnie jeszcze są gdzieś razem. Początkowo, chcieliśmy  obejrzeć jakiś film, ale nie mieliśmy pomysłu jaki obejrzeć. Więc po prostu usiedliśmy na kanapie, wtuleni w siebie.
- Mówiłem, Ci już, że cię kocham.?
- Mówiłeś, ale lubię tego słuchać.
- Więc, Kocham cię - wyszeptał i zaczął mnie całować, początkowo delikatne pocałunki przerodziły się w coraz namiętniejsze. Wiedziałam, że dzisiaj się  to stanie, ale byłam kompletnie na to przygotowana. Wiedziałam, że chcę zrobić to z nim, osobą którą kocham. Zayn wziął mnie na ręce i zaniósł do naszego pokoju, a po chwili byliśmy już na łóżku. Zayn błądził rękoma po moim ciele, zaczął zdejmować moją sukienkę, nie protestowałam. Sama zdjęłam jego ubranie i byliśmy tylko w bieliźnie. Zayn spojrzał na mnie, tym jego wzrokiem, który rozrywa moje serce.
- Jesteś pewna.? - wyszeptał mi do ucha
- Całkowicie - odpowiedziałam, a po chwili Zayn pozbył się naszej bielizny. Zaczął od delikatnych pocałunków na mojej szyi i zaczął zjeżdżać co raz niżej. Później delikatnie we mnie wszedł, dotykał mnie delikatnie, wiedział, że to mój pierwszy raz i naprawdę starał się być delikatny. Powolne ruchy sprawiały nam oboju przyjemność, Zayn powoli przyśpieszał, ale nie robił tego zbyt energicznie. Po jego minie, domyśliłam się, że jest bliski końca. Czułam się wewnętrznie spełniona. Zmęczeni oboje opadliśmy na łóżko i wpatrywaliśmy się w siebie.
- Dziękuje ci . - wyszeptałam
- Za co.?
- Za to , że jesteś ze mną i za to , że jesteś taki delikatny. - pocałowałam go i leżeliśmy tak jeszcze chwilę.

*Perspektywa Danielle*

Cieszyłam się, że mogliśmy spędzić trochę czasu sami. Nie to, że przeszkadzali mi Katy i Zayn, tylko chodziło mi o taką bliskość między nami. Liam zaproponował pójście do wesołego miasteczka. Zgodziłam się. Po drodze kupiliśmy sobie wielką watę cukrową i jedliśmy ją wspólnie. Gdy dotarliśmy do wesołego miasteczka, nie było aż tylu długich kolejek, tak jak jest w zwyczaju wesołych miasteczek. Na początek chcieliśmy iść na wielkie koło. Liam, na chwilę odszedł i poszedł coś załatwić. Przyszedł z zakupionymi już dla nas biletami i mogliśmy wsiadać, zdziwiło mnie, że nikt nie wsiada razem z nami. Usiedliśmy w jednej z kopuł, a reszta była pusta.
- Liam, czemu my tylko jesteśmy na tym kole.?
- Wykupiłem dla nas całe, ponieważ jest specjalna okazja.
- Czyżby, jakaś rocznica, a ja zapomniałam. Przepraszam.
- Nie, żadna rocznica - zaśmiał się
- Więc, co się dzieje.? - Liam, uklęknął przede mną, a mi łzy stanęły w oczach.
- Danielle, czy zechcesz zostać panią Payne .? - spytał z takim uczuciem w głosie i nadzieją w oczach, a jednocześnie strachem, przed odrzuceniem.?
- Tak, oczywiście - krzyknęłam przez płacz  i rzuciłam się w objęcie Liamowi.
- Kocham Cię - wyszeptał
- Ja ciebie też. - pocałowałam go i staliśmy tak objęci w środku kopuły, w wesołym miasteczku.

 ***
Szybko dodałam ten rozdział. Ale tak mi się spodobał i pewna osoba też chciała, więc czemu nie.?
Mi on osobiście bardzo się podoba,czekam na wasze opinie w komentarzach.
Do następnego . Pozdrawiam;)
Zapraszam was jeszcze tu:


sobota, 7 lipca 2012

Trzydzieści pięć ♥

Obudził mnie budzik w telefonie. Budzik.? Przecież, nie nastawiałam żadnego budzika. Zanurzyłam rękę pod poduszkę i wyciągnęłam telefon. Na wyświetlaczu pojawiła się informacja o budziku i tekst.: Katy wstawaj idziemy na plażę. !! . Spojrzałam na zegarek, była dopiero dziewiąta, a oni mnie budzą. Gdyby nie fakt, że idziemy na plażę, nie wstawałabym z łóżka, tylko dalej spała, ale możliwość bycia na plaży była silniejsza i wstałam niechętnie z łóżka. Zayn już nie spał, no czyli rzeczywiście tak wcześnie jedziemy. Podeszłam do szafy wyciągnęłam strój kąpielowy założyłam go na siebie , a na to moją sukienkę. Włosy spięłam w koka, rzęsy pomalowałam jedynie wodoodpornym tuszem i zeszłam na dół. Tak jak myślałam, nikt już nie spał, Danielle szykowała prowiant na plażę, a chłopcy oglądali telewizję. Poszłam do kuchni, żeby pomóc Danielle.
- Cześć - przywitałam się
- Hej, wstałaś już. To dobrze, pomożesz mi, bo na nich nie można liczyć - zaśmiała się
- Właśnie widać, to w czym ci pomóc
- Zapakuj butelki  z napojami do tamtej torby - zaczęłam pakować butelki, gdy przypomniało mi się o tym budziku
- Ach, właśnie Danielle. Miałam cię o coś spytać. Wiesz, kto ustawił mi budzik w telefonie?
- Tak, wiem. To ja - zaśmiała się - przepraszam cię, ale to był jedyny sposób na to, żebyś wstała z łóżka
- Nic się nie stało, ale masz rację inaczej bym nie wstała - zaśmiałyśmy się obie, pomogłam później Danielle przy sprzątaniu w kuchni i poszliśmy do chłopców powiedzieć, że możemy już jechać. Wyłączyli telewizor i spojrzeli na torby, które trzymałyśmy w rękach. Spoglądali na nie, później na siebie i wybuchli śmiechem, a my patrzyłyśmy zdziwione na ich dziwne zachowanie.
 - Co was tak śmieszy.?
- Ilość, zabranych rzeczy na plażę, przecież  nie ma z nami Nialla - mówił dalej Zayn przez śmiech
- Nieważne, jedźmy już, jeśli chcemy znaleźć jakiekolwiek miejsce na plaży. - chłopcy wzięli torby i zanieśli je do samochodu, my w tym czasie zamknęłyśmy dom  i wsiadłyśmy do samochodu. Samochód prowadził Liam, na plażę dojechaliśmy szybko, bez żadnych korków, ale tłum ludzi na miejscu nas przeraził, cała plaża zaludniona. Nie wiem, gdzie my się pomieścimy. Zaparkowaliśmy samochód i ruszyliśmy na plażę, aby znaleźć choć kawałek miejsca dla nas. Początkowo nic nie było i mieliśmy już zrezygnować, ale zobaczyliśmy, że ktoś się zbiera więc podeszliśmy bliżej i zajęliśmy to miejsce. Zmęczeni poszukiwaniami opadliśmy na piasek i chwilowo nikt się nie odzywał. Z racji tego, że nikt nie brał się za rozkładanie kocy, wzięłam się za to i rozłożyłam koce, zdjęłam sukienkę i zostałam w samym stroju, założyłam okulary i położyłam się na kocu, przebrała się również Danielle i położyła obok mnie . Chwilę, później Liam chciał iść do wody i zaciągnąć do niej Malika, ale ten siedział jak mysz pod miotłą i nie ruszał się z koca. Jego wystraszona mina, rozśmieszała mnie, ale próbowałam się powstrzymać.
- No Zayn, to tylko woda idź popływaj - próbowałam go namówić
- Ale ja nie umiem pływać
- Damy ci rękawki i koło. Chcesz? - zaśmiała się Danielle, a Zayn obrzucił ją tylko obrażonym spojrzeniem i odwrócił głowę
- Będziesz siedział jak baba i się tylko opalał, rusz się  - Liam znów zaczął go namawiać
- Ej tylko nie baba - pogroziłam mu palcem, po półgodzinnym błaganiu Zayn ruszył w kierunku morza, szedł jak na ścięcie, a Liam zadowolony, że udało mu się przekonać do wody biegł jak poparzony w kierunku wody. Gdy Zayn doszedł do wody, nie pewnie wsadził jeden palec a potem całą nogę , a za nią drugą. Postał chwilę, pomachał mi i Danielle i nadal tak stał. Liam do niego podszedł i pociągnął dalej, niechętnie ale poszedł. Straciłam go z oczu, więc pomyślałam, że w końcu pływa. Posmarowałam sie olejkiem, to samo zrobiła Danielle i zaczęłyśmy się opalać. Po pewnym czasie coś zaczęło na mnie kapać, zdjęłam okulary i popatrzyłam w górę, gdzie stał mokry, szczerzący się Zayn.
- Katy, nie uwierzysz - zaczął skakać i kryczeć
- Ale uspokój się i mnie już nie mocz !
- No dobrze, już - przysiadł koło mnie i zamachnął włosami chlapiąc kropelkami wody Danielle, która popatrzyła na niego złośliwym wzrokiem, lecz ten tego nawet nie zauważył. Gdy wytarł się już cały, otulił się kocem i zaczął gadać jak najęty.
- No i widzisz, pływałem, wiedziałem, że pływanie to moja dobra passa.
- Ty siedzenie obok morza i chlapanie się wodą, nazywasz pływaniem - zaśmiał się Liam, który do nas dotarł, a Zayn zrobił się cały czerwony
- Byłem w wodzie, aż do kolan, to wystarczające przeżycie  - próbował się bronić
- Dobrze, już dobrze. Ważne, że w ogóle wszedłeś  do wody - pogłaskałam go po głowie jak dziecko i znów zaczęłam się opalać.
- Kto chce lody.? - zapytał się Liam, a wszyscy się na nie zgodzili, więc chłopcy poszli po nie. Zostałyśmy w końcu same.
- Oni są czasami męczący - zaśmiała się
- I to jak , ale i tak ich kocham - zauważyłam, co powiedziałam więc od razu sie poprawiłam - ale Liama oczywiście, po przyjacielsku
- Spokojnie -zaśmiała się - ja też ich wszystkich kocham, mają coś takiego w sobie, że nie możesz wytrzymać nawet jednego dnia bez nich
- Tak to prawda - rozmawiałyśmy jeszcze trochę, gdy chłopcy przynieśli nam lody, zaczęliśmy jeść.
- Co powiecie, żebyśmy się podzielili i gdzieś poszli, jako pary.? - zaproponował Zayn
- Mi pasuje - zgodził się Liam, później ja i Danielle. - więc każda z par poszła w swoją stronę.

*Perspektywa Harry'ego *

Gdy usłyszałem dźwięk dzwonka do drzwi, poderwałem się tak szybko z kanapy, że od razu wylądowałem na podłodze. Eleanor, która właśnie przechodziła cicho się zaśmiała, ale już nie pomogła leżącemu. Szybko się podniosłem i podszedłem do drzwi, były to oczywiście Laura i Amy. Ogarnęło, mnie dziwne uczucie gdy zobaczyłem Amy. Tęskniłem bardzo, ale czy aż tak żeby to było coś poważniejszego, nie potrafię tego wyczuć. Myślę, że ten sam problem ma nasz Nialler, z Laurą. Miejmy nadzieję, że dzisiejszy wieczór  o tym , nas przekona.
- Cześć - przywitałem, się z dziewczynami i gestem ręki zaprosiłem je do środka
- Cześć - odpowiedziały i poszły w kierunku salonu, poszedłem za nimi. W salonie była już reszta, przedstawiłem dziewczynom Lottie . Popatrzyłem się na Nialla, znacząco aby puścił jakąś muzykę, ale jak na złość , nie patrzył się w moją stronę, po kopnięciu dopiero zareagował i włączył piosenki.
- A teraz główne, pytanie do gości . Robimy ognisko.? - spytałem, a dziewczyny jednogłośnie potwierdziły, zauważyłem, że Niall był bardzo zadowolony z tego faktu. Eleanor już wiedziała co ma robić, więc poszła do kuchni, Lottie poszła jej pomóc. Przenieśliśmy się na dwór, a Niall zaczął już pobrzdąkiwać, jakieś nieznane dźwięki na gitarze.  Po pewnym czasie, dziewczyny przyniosły coś do jedzenia i zaczęło się prawdziwe ognisko. Piekliśmy kiełbaski, a Niall przygrywał nam różnymi piosenkami. Później wspólnie je śpiewaliśmy. Było bardzo przyjemnie. Około północy, nasza impreza się skończyła i odwiozłem dziewczyny do domów.

***
No i dodałam. Myślałam, że nie dopiszę go do końca, nie miałam pomysłu na perspektywę Harry'ego i wyszła mi beznadziejna, za co przepraszam. Ale reszta nawet mi się podoba. 
Miłego czytania . ;)
Zapraszam was na te blogi :


poniedziałek, 2 lipca 2012

Informacja

Chciałabym was poinformować o moim nowym blogu.
Mam nadzieję, że zajrzycie i przeczytacie.
Tutaj macie link ---> KLIK
Pozdrawiam ;)