środa, 14 marca 2012

Cztery ♥

 Rozdział dedykuję dziewczynie zabójczo zakochanej w Zaynie. Tak, tak Ola to o tobie ;d
 Dziękuje, za namówienie mnie do założenia bloga ;)


Obudziłam się, cała obolała. Zauważyłam, że na moim brzuchu leży noga Harry’ego a na nim Lou. Próbowałam wstać nie budząc nikogo , ale jednak mi się to nie udało.  Uderzyłam kogoś w głowę.
- Auł. – usłyszałam piśnięcie, jak się okazało Zayna
- Przepraszam, nic ci nie jest? – zapytałam
- Nie, nic tylko głowa mnie boli – odpowiedział, masując głowę.
- A  więc jeśli już nie śpisz Zayn, pomożesz mi tu ogarnąć.
- No dobrze, tylko pójdę do łazienki.
Zayn wyszedł do łazienki, ja poszłam do kuchni przygotować nam jakieś jedzenie. Gdy otworzyłam lodówkę , doznałam szoku. Czy to możliwe aby Niall wyjadł wczoraj całą lodówkę.? Gdzie on to wszystko mieście.? Czyli jeszcze szykują się zakupy, świetnie.  Gdy Zayn wrócił , domagał się śniadania otworzyłam mu lodówkę i pokazałam pustkę.
- O widzę nasz Niallek, wczoraj urządził sobie ucztę – zaśmiał się
- No widzę, a teraz musimy iść do sklepu
- Okej. Chodźmy.
Poszliśmy do sklepu, wykupiliśmy pół sklepu gdyby Niallowi znów zachciało się jeść.  Gdy wróciliśmy do domu, reszta jeszcze spała. Powiedziałam Zaynowi aby zaczął sprzątać w salonie, a ja przygotuję naleśniki. Uwielbiałam gotować i nawet mi to wychodziło. Naleśniki zrobiłam bardzo szybko, poszłam Zaynowi pomóc sprzątać. Zayn wpadł na pomysł aby zrobić nie przyjemną pobudkę znajomym, zgodziłam się, chciałam zobaczyć ich miny. Poszliśmy po wodę i wylaliśmy ją na resztę. Zaczęli krzyczeć i piszczeć. Ja  z Zaynem mieliśmy niezły ubaw. Wszyscy zaczęli nas gonić.
- Spokojnie, już w ramach przeprosin śniadanie czeka już na was w kuchni – powiedziałam, żeby zakończyć ten busz w salonie.
- Jedzenie.?! – krzyczał Niall – Katy już ci wybaczam . Zaśmiałam się.
- Niall cieszę się, ale nie wyjedz wszystkiego z lodówki tak jak wczoraj okej.? – mówiąc to śmiałam się, a reszta patrzyła to na mnie to na Nialla.
- No, mam nadzieję, że moich marchewek nie ruszyłeś – krzyknął Lou i pobiegł do kuchni szukając marchewek. Za chwilę zaczął krzyczeć – Gdzie są moje marchewki , Niall , jak cię złapię.!!! Wszyscy mieliśmy z tego ubaw. Widok Lou biegającego za Niallem był bezcenny. Zostawiliśmy ich i poszliśmy do kuchni na śniadanie, które już pewnie zdążyło wystygnąć.  Zauważyłam, że między Amy , a Harrym coś się kroi. Potem z nią o tym porozmawiam.
- Mhm. Pycha, kto przyrządzał naleśniki.? – zapytała Danielle
- Ja, smakują to dobrze.
-  Kurczę, Katy będziesz nasza kucharką – zaśmiał się Harry
- Haha, chcielibyście – zaśmiałam się. Usłyszałam zwycięskie krzyki Lou, który biegał po domu i krzyczał, że wygrał. Eleanor, prawie udławiłam się naleśnikiem, a reszta się z tego śmiała. W końcu zawitali do kuchni, Niall posmutniał gdy na talerzu zobaczył tylko pięć naleśników. Zrobił błagającą minę, abym mu zrobiła jeszcze więcej, zgodziłam się i zabrałam się za smażenie . Gotowe naleśniki , postawiłam na stole i zapytałam się reszty :
- No to jakie plany na dzisiaj.?
- Hmm, może pójdziemy do  klubu karaoke – zaproponował Liam
- Okej, to idziemy do klubu.
Bałam się iść, ja nie umiem śpiewać. Dla chłopaków to zabawa, a ja się tylko zbłaźnię, no ale spróbuję.
- No to zbieramy się, za godzinę idziemy.- powiedział Liam, który był najbardziej ucieszony tym wyjściem
- Okej, już tatusiu – zaśmiał się Lou
Przebrałam się w ciuchy, które wzięłam wczorajszego dnia, uczesałam się i byłam gotowa do wyjścia. Wyszliśmy dwie godziny później, bo Zayn jak zwykle poprawiał swoją fryzurę choć była idealnie ułożona. Postanowiliśmy się przejść, zajmowaliśmy cały chodnik, szła nas ósemka. Ludzie czasami się dziwnie na nas patrzyli jak Lou z Harrym udawali parę, uznali nas za wariatów. Po półgodzinnym spacerze doszliśmy do klubu. Było mało osób, na moje szczęście nikt nie będzie musiał słuchać moich skrzeczeń do mikrofonu. Pomieszczenie było duże, w stonowanych kolorach, był tam również bar i nawet duża scena. Zajęliśmy stolik przy oknie w kącie sali.
- No to jak śpiewamy – zapytał ciągle uśmiechnięty Liam
- Może każdy solo.? – zaproponował Lou. W myślach chciałam go zabić, ja mam sama wyjść na środek sali i zaśpiewać, nie dam rady.
- Ok, to ustalone. Pierwszy śpiewa Zayn.
- Okej – powiedział Zayn i poszedł w kierunku Dj-a , żeby powiedzieć co zaśpiewa. Z głośników wydobywały się pierwsze takty piosenki Coldplay – Viva la Vida. Lubiłam tą piosenkę, śpiewając patrzył się cały czas w moim kierunku, speszyłam się trochę. Nagrodziliśmy Zayna wielkimi brawami, później zaśpiewał Harry piosenkę Ed’a Sherrena – Drunk, również zaśpiewał świetnie. Potem kolejno śpiewali Niall, Lou, Liam i dziewczyny. Przyszła w końcu pora na mnie. Denerwowałam się, byłam pewna że wszyscy mnie wyśmieją. Podeszłam do Dj-a i powiedziałam że zaśpiewam piosenkę Adele – Someone Like You. Wyszłam na scenę cała się trzęsąc, zobaczyłam , że Lou rozbawia towarzystwo, uśmiech sam pojawił się na mojej buzi. Zaczęłam śpiewać na początku nieśmiało ale potem się rozluźniłam i dałam z siebie wszystko. Popatrzyłam na resztę siedzieli zdziwieni, nie wiedziałam , że aż tak kiepsko śpiewam. Kiedy skończyłam śpiewać dostałam brawa na stojąco. Zdziwiło mnie to, powiedziałam dziękuje i zwróciłam się w kierunku stolika.
- Katy! Czemu nic nie mówiłaś że umiesz śpiewać – zaczął Zayn
- Eh, no ale ja nie umiem – zaprzeczałam   
- Wcale, że nie. Umiesz i to bardzo dobrze. – do rozmowy wcisnął się też Niall, który konsumował już chyba piątego hamburgera.
- Niech, wam będzie ale ja tak nie uważam . – odpowiedziałam i zaczęłam pić colę.
- Katy, uwierz w to. – przekonywał mnie dalej Zayn
- Dobrze, powiedzmy, że wierzę. Ja już  muszę wracać do domu. Moja mama już pewnie wróciła.- Wstałam, pożegnałam się ze wszystkimi i skierowałam się do drzwi.
- Odprowadzę Cię- usłyszałam jeszcze głos Zayna
- Okej , chodź
Szliśmy przez pół drogi w kompletnej ciszy, widziałam, że Zayn boi się czegoś powiedzieć. W końcu zaczął rozmowę, jeszcze z nikim mi się tak dobrze nie gadało, potrafił rozśmieszyć, ale nikt nie przebije Lou. Gdy byliśmy już pod moim domem pożegnałam się z nim i pocałował mnie w policzek. Weszłam do domu, moja mama już była, siedziała w salonie i oglądała telewizję. Porozmawiałam z nią jeszcze trochę, opowiedziałam o dzisiejszym dniu. Zjadłam jeszcze płatki i udałam się do pokoju. Wzięłam prysznic i położyłam się spać.

Dziękuje, wam za tyle wejść i za te kilka komentarzy. Myślę, że opowiadanie wam się podoba. ;)

3 komentarze:

  1. Dziękuje za dedykacje ; * ,a rozdział jak zawsze świetny ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział:)
    haha Niall wszystko zjadł:D

    OdpowiedzUsuń
  3. mega rozdział
    haha niall zjadł wszystko czekam na nn :P

    OdpowiedzUsuń