sobota, 7 kwietnia 2012

Piętnaście ♥


Gdy w drzwiach kawiarni zobaczyłam tatę, zestresowałam się. Nie byłam pewna czy mogę mu wybaczyć i nie wiem jak mam z nim rozmawiać. Po chwili znalazł się przy moim stoliku.
- Witaj Katy – uśmiechnął się
- Cześć tato, więc o czym chciałeś ze mną rozmawiać ?– zapytałam siadającego tatę.
- O tym, że się zmieniłem. Chciałem Cię też przeprosić za wszystko i prosić o wybaczenie. Chcę mieć znów te nasze dobre kontakty, nasze rozmowy. – gdy to wszystko mówił, jego oczy się zaszkliły
- Tato, - przerwałam na chwilę – ja też bym chciała żeby
 było tak jak kiedyś
- Więc, Katy wybacz mi – łza spłynęła mu poliku
-Nie obiecuję, że po tym wszystkim będzie wspaniale. Ale spróbuję – uśmiechnęłam się do niego
- Katy, dziękuje Ci za kolejną szansę, teraz na pewno nic złego nie zrobię
- Nie obiecuj, zobaczymy jak to będzie.
Posiedziałam  z tatą w kawiarni jeszcze około godziny i postanowiłam wracać już do domu. Zadzwoniłam po Zayna tak jak mu obiecałam, był po mnie już po chwili.
- Cześć kochanie – przywitał się ze mną
- Cześć – pocałowałam go w policzek i wsiadłam do samochodu
-  I jak było.? –zapytał
- Na samym początku gdy go zobaczyłam, zaczęłam się stresować ale gdy zaczął mówić a jego oczy się zaszkliły zrozumiałam, że mu zależy. I tak jakby dałam mu drugą szansę, nie obiecałam że się uda ale powiedziałam , że spróbuję – opowiedziałam mu
- Cieszę się, że pogodziłaś się z tatą – powiedział uśmiechnięty Zayn
- Też się cieszę – jechaliśmy jeszcze chwilę i byliśmy w domu. Byli tam tylko Liam  z Danielle oglądający telewizję i Louis z Eleanor, którzy siedzieli na górze.
- Cześć zakochana paro – zawołał Zayn do Dan i Liama
- Witamy państwa Malik – zaśmiał się Liam
- Co robimy – zapytałam
- Może my zrobimy jakiś deser – zapytała się mnie Danielle
- Dobry pomysł – zgodziłam się i poszłyśmy do kuchni, chłopacy przez ten czas oglądali jakiś film, przygotowałyśmy każdemu po porcji lodów i dołączyłyśmy do chłopaków. Zastanawiało mnie jak tam u dziewczyn, byłam ciekawa co wymyślili chłopcy.
*Oczami Amy*
Gdy spacerowaliśmy Harry zapytał się mnie  czy chcę się odłączyć od reszty, zgodziłam się. Harry zabrał mnie nad moje ulubione jeziorko w Londynie. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać.
- Bardzo lubię to miejsce – powiedziałam, przyglądając się krajobrazowi przede mną
-Ja też, przychodzę tu zawsze kiedy chcę pomyśleć lub jestem szczęśliwy. –powiedział Harry
- A jaki jesteś teraz  - spytałam
- Bardzo szczęśliwy – powiedział i lekko się do mnie uśmiechnął, chyba się zarumieniłam bo uśmiech Harry’ego stał się większy.
- Ślicznie wyglądasz kiedy się rumienisz –powiedział, a  wtedy kompletnie odleciałam i chyba cała twarz kryła się w rumieńcu
- Dziękuje – odpowiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam. Rozmawialiśmy z Harrym jeszcze długi czas, polubiłam go bardzo ale wydaję mi się , że to coś więcej niż przyjaźń z mojej strony. Nie chcę mu na razie mówić o moich uczuciach, nie jestem gotowa. Boję się o nasz przyjaźń. Gdy wracaliśmy do domu, zrobiło mi się zimno, Harry widząc to zdjął z siebie swoją bluzę i podał mi. Kiedy ją założyłam, czułam zapach Harry’ego. Gdy dotarliśmy  do domu zastaliśmy trzy pozostałe pary oprócz Laury i Nialla, ciekawe co ten blondynek wymyślił.
*Oczami Laury*
Niall, chciał pokazać mi jedno miejsce, więc zgodziłam się. Wyszliśmy trochę na obrzeża Londynu. Doszliśmy do pięknej zielony polany, na środku której była wielka biała altana. Niall, pociągnął mnie w jej kierunku. W środku w kącie stała gitara do której od razu podszedł Niall. Usiedliśmy na ławce , która się tam znajdowała.
- Podoba Ci się tu.? –zapytał Niall
- Tak, bardzo. Jest tu tak magicznie.
- Wiem, przychodzę tu zawsze gdy mam wenę i tworzę tu nowe piosenki, lub po prostu mam zły humor, to miejsce je momentalnie poprawia. – powiedział Nialler
- Nigdy o tym miejscu nie słyszałam, jak je odnalazłeś.? – zapytałam
- Kiedyś, przez przypadek się tu znalazłem i od tamtej  pory ciągle tu przychodzę. Zagrać Ci coś.? –zapytał
- Jasne – odpowiedziałam i usłyszałam pierwsze dźwięki gitary i głos Nialla, który przeszywał moje ciało. Uwielbiałam jego głos, gdy śpiewał zawsze miałam ciarki na skórze.  Niall, śpiewał mi fragment doskonale mi znany.
                                   „If I’m louder, would you see me?
                                    Would you lay down in my arms and rescue me?
                                   Cause we are the same
                                    You save me
                                   when you leave it’s gone again”*
Zawsze kiedy słuchałam tej piosenki, zaczynałam płakać. Tym razem było tak samo. Niall nie wiedział co wywołało u mnie ten płacz, szczęścia. Tak to był płacz szczęścia.
- Czemu płaczesz ? –zapytał
- Zawsze wzruszam się na tej piosence – powiedziałam i wytarłam łzy, które spływały po moim poliku
- Tak, to bardzo wzruszająca piosenka. – uśmiechnął się do mnie. Niall, śpiewał jeszcze dla mnie fragmenty innych piosenek, lecz żadna mnie tak nie wzruszyła jak tamta. Postanowiliśmy już wracać, Niall obiecał, że jeszcze mnie tu zabierze. Spodobało mi się tu. Dzisiaj, gdy Niall mi śpiewał byłam pewna uczuć co do niego. Jest wrażliwym, uczuciowym chłopakiem. Ale nie jestem pewna czy on czuję to samo do mnie. Nie będę zdradzała swoich uczuć, jeszcze nie teraz.
*Oczami Katy*
Gdy do domu wrócili Harry z Amy, widać było że są szczęśliwi. Muszę potem o wszystko wypytać Amy.  Byłaby z nich naprawdę dobrana para, tak samo jak z Laury i Nialla, obydwoje byli bardzo wrażliwi. Państwo Styles się do nas dołączyli a po półgodzinie przyszli również państwo Horan, również z uśmiechem od ucha do ucha. Oglądaliśmy całą dziesiątką film gdy odezwał się Niall.
- Wiecie, co wam powiem – spytał się nas
- Jesteś głodny – spytałam
- No, ale skąd ty wiedziałaś.?! –spytał się zdziwiony blondynek
- Wiesz, można się domyślać – zaśmiałam się i puściłam mu oczko
- Zayn, przed nią się nic nie ukryje więc uważaj – powiedział bardzo poważnie Niall
-Wiem o tym – powiedział i przytulił się do mnie        
- No ale Katy, tak na serio. To mogę liczyć na twoje wyśmienite naleśniki ? – zapytał Niall robiąc minę kota ze Shreka
- Możesz liczyć – powiedziałam i udałam się do kuchni, po półgodzinie naleśniki były gotowe.
- Niall … - nie zdążyłam dokończyć bo blondynek znalazł się już w kuchni jak na zawołanie
-Szybki jesteś – zaśmiałam się
- Wiesz , jeśli chodzi o jedzenie to ja zrobię wszystko – zaśmiał się i zabrał za jedzenie, zostawiłam Nialla w kuchni i poszłam do salonu.
- Wy – wskazałam na Amy i Laurę – już mi na górę -  powiedziałam
- No i będą o nas teraz plotkować – zaśmiał się Zayn
- Myślisz, że akurat o tobie – spytałam, a Zayn zrobił zdziwioną minę na którą wybuchnęłam śmiechem – kochanie nie przejmuj się , mamy coś innego do obgadania niż obgadywanie kogoś – zapewniłam go i dołączyłam do dziewczyn.
- No to teraz słucham – powiedziałam siadając na łóżku Zayna
- Ale co.? – powiedziała Amy
- No nie mów, że nie wiesz o co mi chodzi – spytałam
- No, nie – teraz dołączyła się Laura
- No o wasze porwanie dzisiejsze przez chłopaków
- Aaa o tym – powiedziały równocześnie , zaczęłam się z nich śmiać
- No to teraz opowiadajcie
- No to tak, Harry zabrał mnie nad moje ulubione jeziorko i tam długo rozmawialiśmy, powiedział , że jest szczęśliwy, gdy wracaliśmy dał mi swoją bluzę no i wróciliśmy do domu – powiedziała Amy, gdy mówiła jej oczy na myśl o Harrym rozbłyskiwały się a uśmiech pojawiał się na jej twarzy
- Amy ty się zakochałaś. – powiedziałam uradowana
-To, tak widać.? –zapytała
- I to jak. To jak na niego patrzysz, śmiejesz się z tego co powie. Ale on tak samo, gdy ty nie widzisz wpatruję się w ciebie w jak obrazek. Obydwoje się zakochaliście. – powiedziałam
- Nie jestem pewna co do jego uczuć. On jest gwiazdą, może mieć każdą dziewczynę, a zakochałby się akurat we mnie – mówiła Amy
- Amy, ty jesteś niesamowitą, piękną inteligentną dziewczynę. Nie dziwię się, że chłopak stracił dla ciebie głowę – zaśmiałam się – uwierz w to  - dopowiedziałam
- A co u ciebie Laura? –spytałam
- Niall zaprowadził mnie na piękną polanę, była tam altana, gdy siedzieliśmy na ławce Niall zaczął grać śpiewać i wzruszyłam się, obiecał, że mnie jeszcze tam zabierze.
- Och, jak romantycznie – westchnęłam, a dziewczyny zaczęły się ze mnie śmiać -  no co.? – zapytałam, a one wzruszyły ramionami
- Chodźmy już do chłopaków, bo będą się bać, że ich oplotkowałyśmy –powiedziała Amy i tak zrobiłyśmy, zeszłyśmy na dół i szok. Nie było nas piętnaście minut, a cały salon pokryty był popcornem, a w nim tarzał się Niall krzycząc : „Mój raj” i Louis, który siedział obok Harry’ego i  śpiewał mu „Call me maybe” Jedynie Zayn i Liam byli normalni, przyglądali się wszystkiemu i śmiali.
- No co tu się wyrabia jak nas nie ma.? –zapytałam
- Och, mój popcornie, mój jedyny – śpiewał cichutko Niall, ale wszyscy go usłyszeli i zaczęli się śmiać
- Niall, ogarnij się –powiedział Liam, ale blondyn nie brał tego pod uwagę i dalej śpiewał o popcornie.
- I jak wy z nimi wytrzymałyście tutaj.? – spytałam Danielle i Eleanor
- Wiesz, próbowałyśmy się do nich nie przyznawać – odpowiedziała El
- Nie przyznawać.?! Do mnie?! Coś ty powiedziała. Jak można się wyrzekać kogoś jak ja: zabawnego, inteligentnego i bardzo  przystojnego i .. – mówił by dalej ale przerwała mu Eleanor
- I bardzo skromnego – dopowiedziała i zaczęliśmy się śmiać
- Oni się z ciebie śmieją, ale ja cię jeszcze kocham – powiedział Hazza i przytulił Lou, na co ten wielce ucieszony zaczął biegać po domu
- Dom wariatów –westchnęła Danielle
- Zgadzam się – powiedziałam
- O czym tam plotkowałyście – zapytał Liam
- A co ty taki ciekawski? – spytała Laura
- A nic, nic tak pytam. – powiedział robiąc dziwną minę, wiedziałam co ta mina może oznaczać, że coś wie
- Podsłuchiwałeś !!! –krzyknęłam
- Nie, coś ty – uciekał od mojego wzroku
- Payne, przyznaj się – mówiłam groźnie
- No dobra, podsłuchiwałem – przyznał się
- Powinnam ci zrobić awanturę ale szczerze to mi się nie chce – powiedziałam i usiadłam obok Zayna, wtulając się do niego. Po chwili dostałam sms-a od Liama „Podsłuchiwałem, ale nikomu nie powiem co słyszałem, też uważam że do siebie pasują ;)” Gdy to przeczytałam uśmiechnęłam się do Liama, a on odwzajemnił uśmiech.
- Co powiecie na grę Monopoly – powiedział Niall, który wstał w końcu ze swojego „Popcornowego Raju”
- Dobrze, ale ty najpierw posprzątasz swój „ raj” – powiedziała Eleanor
- A, już myślałem, że mi się uda –szepnął
- Horan!!! , słyszałam – krzyknęłam
- Kobieto ! Zadziwiasz mnie – powiedział blondyn
- A czemu ?
- Usłyszałaś co powiedziałem, a zrobiłem to bardzo cicho, rozgryzłaś Liama i jeszcze nas straszysz naszym krzykiem
- A o to ci chodzi – westchnęłam
- Mam nadzieję, że to twoje wszystkie czarne moce – powiedział przestraszony Niall
- Nie, jeszcze umiem wyjadać jedzenie pewnemu żarłokowi
- Komu – spytał zdzwiony
- Niallowi Horanowi -  gdy to powiedziałam chłopak zaczął piszczeć i krzyczeć, że jestem zwariowana, nikt nie mógł powstrzymać się ze śmiechu
- No a teraz sprzątaj – powiedziałam
- Dobrze, ale nie zabijaj – nadal był przestraszony
Niall, posłusznie posprzątał w obawie, że wyjem mu jedzenie. W końcu zagraliśmy w Monopoly, a wtedy zaczęło się piekło.
- Ja będę bankiem –krzyczał Lou
- Nie , bo ja – dogadywał Harry
- Ja będę – dorzucił Niall
- Wy się nie nadajecie, bo kto jak nie Tomlinson jest lepszym bankiem – powiedział dumnie Lou
- Cisza !! Ja będę bankiem – powiedziałam i tak zrobiłam, chłopcy nie mieli nic do gadania i zamilki
- Podziwiam Cię –szepnął mi Zayn i pocałował w policzek, co sprawiło, że się zarumieniłam
Zaczęliśmy grać w Monopoly, ale przerwał nam mój telefon odebrałam i doznałam kolejnego szoku dzisiejszego dnia.
- Panno, Kate, proszę przyjechać do szpitala- usłyszałam głos pielęgniarki
- Coś się stało?  -spytałam,
- Wszystkiego dowie się pani na miejscu, proszę o szybki przyjazd – nie zdążyłam o więcej zapytać bo zakończyła rozmowę
- Zayn – szepnęłam
- Tak, kochanie? –spytał
- Musimy jechać szybko do szpitala
- A co się stało.? –spytał przestraszony
- Dzwonili, żebym jak najszybciej przyjechała, ale nie powiedzieli mi czemu – mówiłam przestraszona
- Dobrze, już jedziemy –powiedział i ruszyliśmy w stronę samochodu. 
                                                                                ***
Rozdział miałam wstawić później ale nie mogłam się powstrzymać i wstawiłam już dzisiaj. Moim zdaniem kompletnie nie wyszła mi rozmowa Katy z ojcem, zepsułam to .  Znów wyszedł mi długi rozdział , chociaż na początku ledwo pisałam krótkie. Dziękuje wam wszystkim za miłe komentarze i za wejścia. xxx

9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ; ))

    CZekam na nastepnny. Proszę dodaj szybko ; **

    Zapraszam do siebie :

    http://onedirectionemilie.blogspot.com/

    http://callmemaybeklaudia.blogspot.com/

    ; ))

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo mnie zaintrygowało twoje opowiadanie dlatego zamierzam przeczytac je do konca :)
    zapraszam do komentowania u mnie :)
    http://69-imagination.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj następny Kevinie , fastem . ;D Zajebiście ... : ))

    OdpowiedzUsuń
  4. no kurcze.. kurcze! czemu przerywasz w takim momencie ? Co ty serca nie masz?! ;d wiadomo że rozdział genialny i ogólnie przyjemnie się czyta,

    OdpowiedzUsuń
  5. mega , mega !!
    Uwielbiam twoje opowiadanie czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
    Pozdrawiam i Wesołych Świąt !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba. Również Wesołych ;)

      Usuń
  6. a mnie się bardzo podobała rozmowa Katy z ojcem.jest dobrze :)
    mam nadzieję,że mama Katy wraca do zdrowia.wesołych świąt i mokrego dyngusa ;*
    www.steal-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, Tobie też życzę Wesołych świąt.?;)

      Usuń