wtorek, 10 kwietnia 2012

Dziewiętnaście ♥

Spałabym, sobie jeszcze spokojnie gdyby nie ktoś, kto postanowił mnie obudzić. A tym kimś był oczywiście Niall. On chyba wprost uwielbia mnie budzić.
- Katy wstawaj - powiedział
- Co, chcesz.? - spytałam
- No, bo wiesz. - zaciął
- No, jakoś nie wiem
- No, skończyło mi się jedzenie. - wypowiedział, to wszystko na jednym wdechu
- I co ja mam do tego.? - spytałam, nie wiedząc nadal o co mu chodzi
- Zostało ci coś jeszcze do jedzenia.?
- Zostało
- A mogłabyś mi dać - spytał i zrobił słodkie oczka
- No dobrze - opowiedziałam i podałam mu moją paczkę żelków
- Dziękuje ! kochana jesteś - krzyknął i już go nie było. Postanowiłam się jeszcze położyć, ale chyba nie było mi to dane bo za chwilę przyszedł Zayn.
- Jak się spało, kochanie - spytał
- Dobrze, ale byłoby jeszcze lepiej gdybym dalej spała
- Obudziłem cię.? Przepraszam 
- Nie ty, Niall mnie obudził
- A co on chciał - spytał
- A co może chcieć Niall.? Jedzenie - zaśmiałam się
- No, tak to ty śpij a ja pójdę do chłopaków - pocałował mnie w czoło  i poszedł, a ja znów poszłam spać. Przebudziłam się godzinę później, śniło mi się, że w Paryżu wydarzy się coś złego, nigdy nie wierzyłam w sny, ale i tak się lekko przestraszyłam. Próbowałam ponownie zasnąć, ale mi sie nie udało. Po chwili usłyszałam głos stewardessy, że za pół godziny lądujemy, więc nie opłacało mi się już iść spać. Zayn, wrócił na swoje miejsce i siedzieliśmy już tak do końca lotu. Gdy, lot się skończył wsiedliśmy do samochodu, który na nas czekał na lotnisko i pojechaliśmy do naszego tymczasowego domu. Paryż, jest pięknym miastem. Dom, w którym mieliśmy zamieszkać był piękny, mieliśmy widok z oddali na wieżę Eiffla. Dzisiejszy dzień, chłopcy mieli wolny, ale już jutro mieli pierwszy koncert.
- Co powiecie na to żeby dzisiaj popływać.? - zaproponował Lou
- Lou, gdzie ty chcesz pływać - spytałam
- No, w basenie
- No, tyle to i ja wiem. Ale gdzie masz ten basen.?
- W naszym ogrodzie
- To my mamy basen.?! - spytałam
- Taak i właśnie idziesz popływać - powiedział Lou i wziął mnie na ręce. Szedł w stronę basenu i wiedziałam co on kombinuje.
- Louisie Tomlinsonie, lepiej nie próbuj!  - krzyknęłam
- Oj Katy, to tylko woda - zaśmiał się i w tym samym momencie znalazłam się w wodzie. Cała zła wyszłam z basenu i pobiegłam za uciekającym Louisem
- Co tu się dzieje.?! - spytał Liam, który akurat był w trakcie oglądania naszej bitwy
- Ten, tu - wskazałam na Lou - wrzucił mnie do basenu
- No, ale to tylko woda przecież - mówił Lou
- No, to ci teraz coś pokażę - powiedziałam i poszłam do kuchni, wzięłam marchewki i poszłam z nimi do salonu. Przez ten czas wszyscy zdążyli się już tam znaleźć. Usiadłam na kanapie i zaczęłam łamać i jeść marchewki.
- Katy, to są moje marchewki - krzyknął Lou
- Oj, Lou, to tylko marchewka - przedrzeźniałam go, a wszyscy zaczęli się śmiać
- To nie jest zabawne - powiedział oburzony
- Nawet nie wiesz jak bardzo - zaśmiał się Niall
- Przepraszam Katy - powiedział załamany Lou
-Dobrze wybaczam
- To dobrze. A teraz oddawaj moje kochanie - krzyknął
- Już, spokojnie. Oddaję - zaśmiałam się i oddałam mu marchewki
- Już, tatuś jest przy was. Żadna istota nieczysta już wam nie grozi - mówił i przytulał się do marchewek
- Kiedy on z tego wyrośnie ? - spytała El
- Wiesz, wydaję mi się, że nigdy - zaśmiałam się
- Idziemy, pływać.? - spytał Harry
- Ja, już nie.  - powiedziałam, poszliśmy nad basen, ja nie pływałam. Usiadłam na leżaku i słuchałam muzyki, obok mnie przysiadł się Zayn.
- Mam dla ciebie niespodziankę - powiedział
- A z jakiej to okazji.? - spytałam
- A czy musi być okazja?
- No, nie musi. A jaka to niespodzianka
- Jakbym Ci powiedział, niebyłoby niespodzianki. Bądź gotowa wieczorem, zabieram Cię gdzieś.
- Dobrze, ale jak mam się ubrać
- We wszystkim ci ślicznie - powiedział i pobiegł w stronę basenu. Byłam ciekawa, gdzie mnie zabierze. Gdy, wszyscy się bawili w basenie, skorzystałam z tej okazji i poszłam do kuchni przygotować coś do jedzenia, bo pewnie Niall będzie głodny.  Przygotowałam sałatkę i nakryłam do stołu. Po piętnastu minutach wszyscy zjawili się, Niall chciał już coś powiedzieć lecz gdy zobaczył jedzenie , zabrał się do konsumowania, reszta też.
- Cuudowneee - powiedział Niall
- Cieszę się, że smakuje - uśmiechnęłam się i również wzięłam się za jedzenie. Spojrzałam na zegarek dochodziła 19, postanowiłam się przyszykować na tą niespodziankę przygotowaną przez Zayna. Wybrałam to ubranie. Włosy zostawiłam rozpuszczone i lekko je pomalowałam, makijaż zrobiłam delikatny. Po półgodzinie byłam gotowa i zeszłam na dół. Czekał już tam na mnie uśmiechnięty Zayn.
                                                                      ***
Jednym słowem beznadziejne. Nie wierzę, że napisałam takie coś. Przepraszam, ale coś mi ten rozdział nie wyszedł. Jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach zostawcie gg lub twittera. Następny rozdział nie wiem kiedy wstawię, ale mam nadzieję, że jak najszybciej .xxx

4 komentarze:

  1. Nie jest tak źle...;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze jest :) w ciekawy sposób piszesz :) podoba mi sie ioby tak dalej :)
    wpadnij do mnie
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku jejku.. mam nadzieje że szybko dodasz rozdział ! Bo chce wiedzeć co Zayn przygotuje!

    OdpowiedzUsuń