wtorek, 15 maja 2012

Dwadzieścia siedem ♥

Mój jakże piękny sen zbudził Louis, który wbiegł z wesołą miną do naszego pokoju.
- No, gołąbeczki wstajemy. Ruchy, ruchy ! - Rozkazał z szerokim uśmiechem i wybiegł, zapewne pójdzie budzić następnych, przetarłam oczy i zauważyłam, że Zayna już nie ma. Dziwne, on by już wstał.? Nie to nie możliwe. Spojrzałam na zegarek godzina 6, to jest po prostu okropne wstawać o tej godzinie, jak tak można. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy w której były tylko ubrania przyszykowane na dzisiejszy dzień. Pokój stał się pusty, oprócz szafy, łóżka i kilku szafek stały tu jedynie pięć walizek, z czego trzy to Zayna. Mój chłopak ma więcej ciuchów ode mnie .! Poszłam do łazienki, zrobiłam poranną toaletę, ubrałam się  i zeszłam na dół. W kuchni siedział zaspany Niall.
- Może, kawy.? - zapytałam
- O tak, tego mi trzeba - powiedział już  nieco żywiej, niż wyglądał. Wzięłam się za przygotowanie kaw, zrobiłam też dla reszty oprócz Harry'ego(zaczynałam już powolną zemstę) bo zapewne nikt nie będzie wyspany. Podałam  kawę Niallowi, a po chwili do kuchni wróciła reszta. Na stole czekało pięć kubków kawy i od razu powędrowały do rąk przybyłych. Harry, patrzył na to wszystko bardzo zdziwiony, po czym zapytał.
- Tylko pięć kaw.?
- No jeszcze ja mam i Katy - odpowiedział Niall
- No a ja jeszcze tu jestem - odpowiedział Harry - w kuchni zrobiła się cisza - zapominacie o mnie - powiedział łamiącym się głosem Harry po czym szybko dodał - A tak, się bawicie, dobrze sam sobie zrobię kawę. Całą przemowę Harry'ego nie mogłam wytrzymać ze śmiechu,  gdy zniknął w głębi kuchni wtedy dopiero mogłam się zaśmiać. Widać, Hazza lekko się denerwuje i o to mi właśnie chodzi. Popamięta te naleśniki. Po rozbudzeniu się chłopcy zaczęli znosić bagaże na dół. Po pięciu minutach wszystkie bagaże już były na miejsce oprócz moich i Zayna. Zayn miał je znieść ale coś się na to nie zanosiło.
- Zayn, może ci pomóc.? - krzyknęłam z dołu
- Nie trzeba - odkrzyknął, a po chwili po schodach potoczyły się walizki kolejno jedna po drugiej
- No i gotowe - stanął przed nami Zayn z dumną miną
- Czemu to zleciało.? - spytałam
- Ehh no bo .  - Zayn zaczął się jąkać
- Nie dałeś rady znieść. - zaczął się śmiać Louis
- Wcale nie, to poprostu przeważało moje siły - odpowiedział Zayn
- No dobra już nie ważne - powiedziałam i zaczęłam stawiać walizki  do porządku
- Katy, ty masz aż tyle ciuchów.? - spytała Danielle wskazując na walizki, na co zaczęłam się śmiać
- Powiem ci tylko tyle, że dwie są tylko moje - na co wszyscy zaczęli się śmiać, a Zayn patrzył na nas zdziwiony
- O co wam chodzi.? - spytał
- Masz więcej ciuchów niż twoja własna dziewczyna - odpowiedział przez śmiech Tomlinson
- Ja tylko nie mogę się nigdy zdecydować co wziąć i dlatego biorę wszystko - odpowiedział Zayn, wyminął nas i poszedł do salonu. Była godzina 7.30 niedługo musieliśmy wyjechać. Poszłam do Zayna i się do niego przysiadłam.
- Spodobało mi się tu
- Mi również, napewno kiedyś tu przyjedziemy - odpowiedział
- O, tak napewno. I ja tego dopilnuję - zaśmiałam się
- Zbieramy się ! - krzyknął do nas Liam , na co wstaliśmy z kanapy i ruszyliśmy do reszty
- Wszystko wzięte.? - spytał Daddy
- Oczywiście tatusiu - odpowiedział Louis naśladując głos grzecznego chłopca
- No to teraz dzieci szybciutko do samochodu i jedziemy. - zarządził Liam i tak zrobiliśmy. Jazda trwała około półgodziny, przed lotniskiem było masa fanek z powodu braku czasu chłopcy do nich nie wyszli. Weszliśmy na lotnisku tylnym wejściem by pozbyć się paparazzi i natarczywych fanek. Na lotnisku Niall z Laurą poszli do sklepu , oczywiście po jedzenie bo połowę zapasu na podróż Niall zjadł w samochodzie. Harry i Amy poszli obejrzeć lotnisko, a reszta razem ze mną z i Zaynem siedziała i czekała na samolot. Siedzieliśmy w ciszy, do momentu gdy podbiegł do nas Niall ze szczęśliwą miną.
- Tu jest bosko. Wymarzony urlop - wykrzyczał ze szczęścia
- Niall urlop już miałeś to lotnisko - uświadomiłam go
- Wiem i to jest właśnie najlepsze, to całe lotnisko jest lepsze od Paryża - odpowiedział
- A czemu.? - spytał Zayn
- To oczywiste jest tu masa sklepów z pysznym jedzeniem. Po prostu żyć nie umierać - odpowiedział Niall, a my zareagowaliśmy na to śmiechem.
- Dobrze, Niall na wakacje jedziesz na lotnisko - powiedział Liam, a Niall zaczął cieszyć się jak dziecko, po chwili dołączyli Harry z Amy i poszliśmy w stronę barierki odlotów. Po formalnościach znaleźliśmy się w samolocie. Podróż miała trwać 6 godzin, chciałam sie podczas niej zdrzemnąć ale nie wiem czy będzie mi to dane w takim towarzystwie. Niall zaczął konsumpcję swoich nowych lotniskowych "zdobyczy" Danielle rozmawiała o czymś z Liamem, Eleanor czytała czasopismo a Lou gadał do siebie.?! Harry z Amy zaśmiewali się do łez, Laura słuchała muzyki. Tylko ja i Zayn nie mieliśmy co robić.
- Co planujesz robić podczas podróży ? - spytał
- Spaaać- przeciągnęłam - a ty?
- Teeż - również przeciągnął ,zaśmialiśmy się
- No to śpimy - powiedziałam i próbowałam zasnąć, po chwili mi się to udało.
Nie spałam długo, przebudziłam się chyba po półgodzinie. Spojrzałam na resztę Harry, Zayn, Amy i Laura smacznie spali , a reszta zajmowała się sobą. I właśnie w tym momencie przypomniałam sobie o zemście na Harrym. Postanowiłam, że zrobię to teraz. Ale na razie nie wiedziałam co to ma być. Rozejrzałam się po samolocie - jakby to miało mi w czymś pomóc ale nic,pustka. Ale po chwili wpadłam na genialny pomysł, który musiałam zrealizować. Z mojej torby podręcznej wyciągnęłam notes i mazak, napisałam tam "Kopnij mnie" Dumna z mojego jakże głupiego ale może skutkującego pomysłu, teraz musiałam tylko tą karteczkę przyczepić do pleców Hazzy. I właśnie wtedy nastała ta okazja, Harry przewrócił się na drugi bok plecami do mnie, wzięłam taśmę i przyczepiłam kartkę do jego pleców, reszta tego nie zauważyła i może nawet lepiej. Pomysł może nie najoryginalniejszy ale poczekam na efekty. Zostało nam jeszczę 3 godziny lotu, a ja nadal nie miałam co robić, cała reszta spała, a ja nie mogłam znaleźć sobie żadnego sensownego zajęcia. Wyciągnęłam z torby odtwarzacz, założyłam słuchawki i zaczęłam słuchać  muzyki rozbrzmiewającej w moich uszach. Przymknęłam oczy i momentalnie zasnęłam otulona solówką Zayna w "Moments"


- Kate wstawaj, jesteśmy na miejscu - tymi słowami obudził mnie mój chłopak
- Już.? - spytałam, przeciągając się
- Tak, chodź idziemy - powiedział i wziął mnie za rękę, przed sobą zauważyłam Harry'ego mającego nadal przyczepioną moją karteczkę, zauważył to również Zayn.
- Harry co ty... - próbował mu coś powiedzieć, ale zakryłam mu usta dłonią i chyba zrozumiał co tu się dzieje
- To twoja sprawka.? - spytał podnosząc jędną brew, przytaknęłam
- No dobra robota - powiedział i poklepał mnie po plecach, na co obdarzyłam go pytającym spojrzeniem
- Będziesz mnie klepał jak kumpla.? - spytałam
- Nie, oczywiście że nie - powiedział i mocno mnie przytulił
- Od razu lepiej - uśmiechnęłam się i pociągnęłam go do reszty.

*Oczami Harry'ego*
W końcu podróż się skończyła, nie lubię latać długo to strasznie męczące. Dobrze, że udało mi się usnąć, bo chyba bym się zanudził na śmierć. Wziąłem swoje rzeczy i wstałem z mojego miejsca i ruszyłem do wyjścia, za sobą słyszałem szepty i chichoty, nie zważałem na to, w końcu jestem rozpoznawalny. Po chwili zostałem kopnięty w tyłek, nie zwróciłem na to uwagi w końcu był tłok, ale po chwili znów i tak kilka razy, w końcu odwróciłem się i zobaczyłem rozbawioną resztę moich przyjaciół.
- Z czego się tak śmiejecie.? - spytałem zdziwiony
- Sczerze.? To z ciebie  - odpowiedział przez śmiech Lou
- Ale czemu.?
- Twoje plecy, kartka - wymieniał przez śmiech Lou, dotknąłem pleców i poczułem kartkę zerwałem ją i zobaczyłem napis " Kopnij mnie"
- To ktoś z was.? - spytałem, ale nastała cisza. Domyślałem, się, że to może Katy ale nie byłem pewny.
- Nie ważne, chodźcie już - powiedział Liam i ruszyliśmy za nim, Katy gdy przechodziła obok mnie szepnęła rozbawiona " To początek zemsty" No czyli to jednak ona. Nie żartowała z tą zemstą. Teraz zostało mi tylko czekać co ona wymyśli.

                                                                         ***
Wróciłam do was, w końcu. Strasznie tęskniłam za pisaniem i dodawaniem postów. Starałam się napisać jak najdłuższy mogłam, żeby wynagrodzić wam to, że tak długo czekaliście, ale mam nadzieję, że wytrzymałyście i dałyście radę. Dziękuję, za odwiedzanie i czytanie moich rozdziałów.;) Do następnego . xxx

7 komentarzy:

  1. Zajebisty:D.
    Fajnie ze juz wrocilas do pisania.
    Dodaj szybko nastepny.:)
    Pozdrawiam.A.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiste...
    cudo...
    aww...
    kiedy nastepny ??

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny.
    *___*
    mam nadzieje że już będzie dobrze i często będziesz dodawała rozdziały.
    Ta akcja z Harrym mnie rozwaliła, bo sobie to wszystko wyobraziłam ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowne po prostu *.* czekam na nowy <3

    zapraszam : http://my--story-of-love.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie też brakowało twoich rozdziałów :) ten jest mega! mam nadzieję że nie będziesz długo zwlekała z następnym ;) ten moment: Mój chłopak ma więcej ciuchów ode mnie .! - i ten z Hazzą mnie totalnie rozbroił :D xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Też chcę kopnąć Hazzę w tyłek . ;D
    Świetny . Czekam . xx

    OdpowiedzUsuń
  7. HEJ! TO JEST NAPRAWDĘ ŚWIETNE! ZAPRASZAM NA MOJE BLOGI O ONE DIRECTION!
    www.onedirectionfanpolish.blogspot.com
    www.always-is-hope.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń